Im bliżej, tym bezpieczniej. Jeśli nie offshoring, to co?
Przyzwyczailiśmy się, że większość produktów pochodzi z Azji. To jednak powoli może się zmieniać. Coraz więcej firm zauważa, że zlecanie produkcji lub usług w odległych krajach powoduje problemy, którym można zapobiec dzięki nearshingowi oraz onshoringowi.
Mianem offshoringu określa się zlecanie produkcji bądź usług daleko od siedziby firmy. Korzyści z wytwarzania towaru w Chinach, Indiach lub innych krajach Azji sprowadzają się w pierwszej kolejności w świetle oszczędności finansowych. Poza niższymi kosztami pracy istotny jest łatwy dostęp do rozmaitych zakładów produkcyjnych, które pozwalają wytworzyć niemal wszystko, w takiej liczbie egzemplarzy, jakiej potrzebuje zamawiający. Dzięki dużej elastyczności azjatyckich dostawców z ich usług korzystają zarówno najwięksi giganci technologiczni, jak i małe europejskie firmy, zamawiające stosunkowo niewielkie partie towaru, np. z obszaru mody lub AGD.
Offshoring może obejmować także usługi, choć taką praktykę stosuje się rzadziej. Zdarza się jednak, że globalne firmy obsługujące klientów w języku angielskim korzystają z call center np. w Indiach. Czasem offshoring dotyczy także usług programistycznych – w Azji nie brakuje bowiem wykwalifikowanych specjalistów.
Offshoring już nie tak powszechny
Jednak na globalnym rynku widać symptomy zmian. Pandemia COVID, następnie wojna na Ukrainie, niepokoje społeczne w różnych częściach świata, w końcu problemy z przeprawami przez Morze Czerwone, zaczęły skłaniać menedżerów do ponownego przemyślenia kwestii offshoringu.
W tym okresie wielu zleceniodawców zaczęło boleśnie odczuwać opóźnienia w dostawach z Azji. Kolejne zdarzenia wzmagały poczucie niepewności również w tych firmach, których nie dotknął bezpośrednio problem przerwanych łańcuchów dostaw. W wielu przedsiębiorstwach zaczęto się zastanawiać, czy dominująca zasada „just in time”, polegająca na zlecaniu produkcji „na ostatnią chwilę”, by towar nie zalegał w magazynach, jest w dłuższej perspektywie bezpieczna.
W efekcie zaczęto myśleć o dywersyfikacji. Wiązanie się z jednym dostawcą lub jednym kierunkiem geograficznym przestało być jedyną sensowną opcją. Niektóre firmy zaczęły rozdzielać produkcję pomiędzy większą liczbę zakładów zlokalizowanych w różnych krajach. Inne natomiast zwróciły się w stronę reshoringu, nearsheringu oraz onshoringu.
Reshoring – powrót do Europy
Umiejscowienie biznesu bliżej siedziby firmy nie zawsze okazuje się tańsze. Pomimo niższych kosztów transportu droższe są zazwyczaj koszty pracy. Ponadto niektóre wymagania prawne (np. związane z ekologią) mogą być trudniejsze do spełnienia. Mimo to wiele firm decyduje się na reshoring, czyli przeniesienie produkcji z dalekiego kraju bliżej swojej siedziby.
W 2022 r., a więc po szczycie pandemii, Reuters przeprowadził międzynarodowe badania, z których wynikało, że według menedżerów najlepszymi państwami do przenoszenia produkcji są Niemcy oraz Polska. − Za Polską wciąż przemawiają niższe niż na Zachodzie koszty pracy, ale też dobry dostęp do wykwalifikowanej kadry, w tym wysokiej klasy inżynierów czy programistów. Korzyścią jest dobrze rozwinięta branża transportowo-logistyczna. Plusem jest także położenie oraz dobra infrastruktura drogowa, energetyczna oraz telekomunikacyjna – mówi Urszula Rąbkowska z firmy logistycznej XBS Group.
Atutem Polski jest świetnie zorganizowana logistyka oraz duża powierzchnia magazynowa. Na koniec grudnia 2023 r. były to już blisko 33 mln mkw. Według Logistics Performance Index, prowadzonego przez Bank Światowy, Polska zajmuje 26. miejsce na świecie pod względem wydajności logistycznej.
Produkcja lub dystrybucja po sąsiedzku
O ile reshoring oznacza powrót do kraju macierzystego z oddalonych części globu, o tyle nearshoring wskazuje na przeniesienie produkcji lub innych operacji do kraju w tym samym kręgu kulturowym. Z kolei onshoring odnosi się do outsourcingu na terenie jednego państwa. Nearshoring oznacza, że firma z jednej strony nadal szuka lokalizacji, która pozwoli na oszczędności oraz zapewni korzystniejsze warunki prawno-podatkowe, ale bez wyprawiania się na koniec świata.
Korzyści ekonomiczne będą zazwyczaj niższe w porównaniu z offshoringiem, lecz wynagrodzą je inne zalety, np. skrócony łańcuch dostaw. Mniejsze odległości to tańszy transport i niższy ślad węglowy. Dostawy trwają więc krócej, a firma staje się bardziej ekologiczna. Nearshoring oznacza także brak zależności od międzynarodowych szlaków morskich, a jeśli współpraca odbywa się w granicach UE − brak konieczności opłacania cła. Wspólna strefa czasowa pozwala lepiej planować harmonogram produkcji i transportu. Dodatkowo współpracę ułatwia podobna kultura. Nearshoring najczęściej dotyczy państw sąsiedzkich. Przykładowo firma z Niemiec może korzystać z powierzchni magazynowej oraz usług operatora logistycznego w Polsce.
Jeszcze łatwiejsza będzie współpraca w ramach onshoringu. W tym przypadku firma z jednej części kraju może korzystać z zakładu produkcyjnego lub centrum usług wspólnych w innym regionie. Nie będziemy mieli więc do czynienia z innymi warunkami prawnymi, ale już średnie stawki wynagrodzenia za pracę mogą się różnić. Dodatkowe korzyści z takiego systemu odnosi gospodarka. Jeśli firma wydaje pieniądze we własnym kraju, stanowią one napęd jego rozwoju.
Nearshoring oraz onshoring mogą mieć wiele zalet. Poza niższymi kosztami pracowniczymi, lepszą komunikacją oraz mniejszymi odległościami warto wspomnieć o łatwiejszej kontroli produkcji. Gdy towar produkuje się w Azji, jego jakość można ocenić po długim czasie od złożenia zamówienia. Ewentualny zwrot również będzie wymagał cierpliwości oraz zamrożenia środków finansowych. Współpraca z firmami położonymi bliżej pozwala natomiast na szybsze reagowanie i większą elastyczność.
Polska może zyskać
Po okresie pandemii wiele mówiło się o tym, że Polska może należeć do państw, które w szczególny sposób mogą skorzystać na reshoringu. Na polskim rynku koszty produkcji nie są oczywiście tak niskie jak w Azji, jednak z perspektywy realiów państw zachodnich Polska zapewnia większe bezpieczeństwo prawne i wysoką kulturę organizacyjną.
Atutem jest też wspomniana logistyka, co w połączeniu z korzystnym położeniem w centrum Europy, może być przekonującym argumentem za związaniem się właśnie z Polską. − Pod względem dostępu do nowoczesnej powierzchni magazynowej oraz dobrej organizacji procesów logistycznych Polska ma bardzo dużo do zaoferowania zarówno firmom krajowym, jak i międzynarodowym. Dzięki wysoko rozwiniętej logistyce nasz kraj może stać się centrum dystrybucyjnym dla dużej części Europy – mówi Urszula Rąbkowska.
Źródło informacji: materiały prasowe
Dodaj komentarz