Dania wycofa się z Baltic Pipe? Duńczycy przerwali prace
Baltic Pipe to projekt, którego celem jest zapewnienie bezpiecznych, stałych i opłacalnych dostaw gazu. Polega on na stworzeniu nowego korytarza infrastrukturalnego na europejskim rynku.
Baltic Pipe a bezpieczeństwo gazowe
Polsce zależy na tym, aby uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. Dlatego też z naszej perspektywy projekt Baltic Pipe jest niezwykle istotny. Dzięki rurociągowi moglibyśmy korzystać z norweskiego gazu.
W ubiegłym roku Andrzej Duda zadeklarował, że gazociąg zostanie uruchomiony 1 października 2022 roku. Niestety, ta data zdaje się być coraz mniej realna.
Projekt Baltic Pipe ma duże znaczenie gospodarcze nie tylko dla Polski, ale całej Europy Środkowej. Jest przykładem jak oba kraje [Polska i Dania – red.] współpracują na rzecz zielonej transformacji sektora energetycznego – mówił w marcu tego roku wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Prace nad gazociągiem ruszyły w kwietniu na polskim wybrzeżu, gdzie rozpoczęło się wiercenie tunelu. Plan zakłada, że rocznie do Polski trafi 10 mld sześciennych gazu ziemnego. Ponadto 3 mld sześcienne gazu ziemnego trafią z Polski do Danii.
Baltic Pipe i duński problem
Ze strony polskiej nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu zależy nam na tej inwestycji. Problem pojawił się jednak po stronie duńskiej.
Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe. 12 lipca 2019 roku pozwolenie zostało wydane przez tamtejszą Agencję Ochrony Środowiska. Teraz jednak sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia, a prace póki co wstrzymano.
W tej chwili Agencja Ochrony Środowiska będzie musiała przeprowadzić kolejne badania środowiskowe. Istnieje obawa dotycząca zagrożenia wyginięciem niektórych gatunków, jeśli infrastruktura zostanie postawiona. Chodzi o poszczególne gatunki myszy oraz nietoperzy.
Mimo wszystko należy podkreślić, że Dania chce kontynuować projekt. Eksperci liczą na to, że uda się ponownie uzyskać pozwolenie, które pozwoli na dalsze prowadzenie prac. Baltic Pipe to ogromna szansa dla naszego regionu, wszak bezpieczeństwo gazowe to ważny sektor. Na chwilę obecną jesteśmy mocno uzależnieni od Rosji, to może się jednak zmienić w ciągu najbliższych lat. Trzeba jednak pokonać napotkane problemy.
Strona polska podkreśla również, że prace na innych odcinkach odbywają się bez zakłóceń. W dalszym ciągu liczymy na to, że termin oddania gazociągu do użytku jest niezagrożony. Dodatkowo eksperci podkreślają, że nawet jeśli pojawią się opóźnienia, to szanse na to, że strona duńska rozwiąże swoje problemy jest bardzo duża.
Wstrzymanie budowy lądowej części systemu Baltic Pipe to w tym momencie problem dla duńskiego Energienet, który zajmuje się tym fragmentem gazociągu. Nie jest to sytuacja komfortowa, wymagać będzie dodatkowych badań środowiskowych, ale na razie nie ma powodów do paniki – stwierdził Jakub Wiech, redaktor defence24.pl.
Baltic Pipe przeszkadza Rosji
Nowy gazociąg nie odpowiada Rosji. Hegemonowi gazowemu zależy na tym, aby w dalszym ciągu być jedynym dostawcą gazu do naszego regionu. Z tego powodu pojawiły się przypuszczenia dotyczące sabotowania projektu Baltic Pipe przez Rosjan. Mówi się, że ludzie Putina przekupili finansowo duńskich specjalistów. Naturalnie są to jedynie przypuszczenia.
Na przykładzie budowy Nord Stream 2 i Baltic Pipe najlepiej widać, że nie ma żadnej „europejskiej solidarności” i jak nasi „sojusznicy” z UE podchodzą do autorytarnego reżimu Putina – tam gdzie są pieniądze, nie widzą problemu na wspólne interesy kosztem Polski – napisał na Twitterze Dariusz Matecki.
Polityk podkreślił, że z tego powodu tak ważne jest pilnowanie polskiego interesu. Kwestie energetyki są niezwykle istotne, tymczasem, jak pokazuje przykład Baltic Pipe, często na niektóre sprawy nie mamy wystarczająco dużego wpływu.
Jan Strychacz
Dodaj komentarz