Co się dzieje z polskim rynkiem biometanu?
Co jakiś czas w mediach powraca temat biometanu. Ostatnio przy okazji polskiego KPEiK, w którego wersji podstawowej zabrakło mocnej, biometanowej strategii. Choć dużo mówi się o zielonym paliwie mówi, ciągle nie pada temat uruchomienia biometanowni. Czy jesteśmy chociaż na dobrej drodze? Sądząc po nastrojach polskich firm, niekoniecznie.
Aż 68 proc. podmiotów gospodarczych dostrzega rolę biometanu i biogazu w krajowej transformacji energetycznej. Jednocześnie 66 proc. uważa, że do 2030 r. rynek biometanu w Polsce nie zmieni się lub odnotuje jedynie niewielki wzrost [raport „Biometan w Polsce”, luty 2024, Strategy&]. Jaka była kondycja polskiego rynku biometanu pod koniec I półrocza 2024 r.?
– Widać pewne zmiany, kierunkowo bardzo dobre. Zmieniło się prawo i mamy definicję biometanu, wprowadzono tzw. pakiet dla biogazu skierowany do indywidualnych rolników, czyli wsparcie dla małych instalacji zatłaczających biometan do sieci gazowych. Nie można powiedzieć, że nic się nie dzieje. Wciąż jednak brakuje zasadniczej kwestii – ujęcia biometanu w krajowych strategiach transformacji energetycznej i stworzenia funkcjonującego rynku biometanu, gdzie wiadomo, kto powinien kupować biometan i w jakim celu. Oczywiście nie można zapominać o wsparciu dla dużych instalacji, które na dziś nie mają właściwie szans na zaprognozowanie przychodów w dłuższym horyzoncie. Mamy nadzieję, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska rzeczywiście traktować będzie biometan priorytetowo i nie są to tylko czcze obietnice – komentuje dr Lech Wojciechowski, kierownik zespołu badań i strategii w firmie DUON, która należy do Polskiej Platformy LNG i bioLNG oraz Polskiej Organizacji Biometanu (POB).
Potencjał czeka na uwolnienie
Regulacje z 2023 r. były ważnym pierwszym krokiem. Otworzyły bowiem drogę, aby w ogóle uruchomić rynek. Jednak ci, którzy wypatrywali dynamicznych zmian, zawiedli się. – Projektów potencjalnie możliwych do realizacji w dość krótkim czasie jest sporo, ale niestety obecny system wsparcia promuje jedynie instalacje małe i przyłączone do sieci gazowej. Wiele projektów gotowych do realizacji nie spełnia tych warunków, więc czeka na zapewnienie stabilnego źródła przychodów. Potencjał rzeczywiście jest duży, tylko trzeba go uwolnić – zauważa dr Wojciechowski.
O tym, że Polska zwleka z uwolnieniem tego potencjału świadczy zignorowanie celów produkcji biometanu zarówno w bazowym scenariuszu KPEiK, jak i PEP2040. W kwietniu br. POB wystosowała apel, żeby do obu dokumentów wpisać na początek chociaż minimalne cele produkcji biopaliwa na poziomie 2 mld m³ na 2030 r. W perspektywie 2050 r. moglibyśmy osiągnąć cel 8 mld m³. To zaspokoiłoby prawie ⅓ krajowego zapotrzebowania na gaz ziemny.
Niezależnie jednak od tempa prawnych zmian, w Polsce trwa intensywna wymiana naukowo-biznesowa. Za nami ważne dyskusje, m.in. podczas międzynarodowej VII Konferencji Polskiej Platformy LNG i bioLNG, I Forum POB w ramach Europejskiego Tygodnia Biometanu, 7. Kongresu Biometanu.
– Biometan i jego możliwości w realizacji celów ESG dominują tematykę wielu branżowych spotkań. Obserwujemy, że zarówno on, jak i bioLNG, stają się głównym kierunkiem rozwoju branży gazu ziemnego i LNG – dodaje dr Wojciechowski.
Trzeba działać wielotorowo
Czego wciąż brakuje? – Po pierwsze ustalenia celu strategicznego w ramach osobnej strategii biometanowej albo innego krajowego dokumentu strategicznego. Jak już będziemy go mieli, muszą znaleźć się pieniądze na wsparcie w rozwoju rynku i produkcji, a więc system wsparcia dla dużych instalacji powyżej 1 MW oraz dla produkcji również w formie bioLNG. Żeby instalacje mogły powstawać szybko, potrzebne są ułatwienia w przygotowaniu inwestycji, szczególnie w zakresie decyzji administracyjnych dotyczących lokalizacji i kwestii środowiskowych – wylicza dr Wojciechowski.
Trzeba jednak działać dwutorowo − na poziomie prawno-administracyjnym, ale i edukacyjnym. – Nie zapominajmy o edukacji społecznej w tym obszarze. Na szeroko zakrojoną edukację i dialog powinny iść duże środki, bo dziś biogaz ma słaby PR i właściwie nie ma inwestycji bez protestów społecznych, wynikających głównie z niewiedzy. Tymczasem według raportu Strategy& z lutego br. aż 82 proc. podmiotów gospodarczych oceniło świadomość społeczną w zakresie biometanu jako znikomą. Pamiętajmy, że budowanie zrozumienia i zaufania wobec biogazowych oraz biometanowych projektów będzie oddolną siłą napędową zmian – zaznacza dr Wojciechowski.
Biometan to najlepsze, co mamy
– Niezależność energetyczna to kluczowa sprawa. Dzięki biometanowi zmniejszają uzależnienie od importu energii i technologii. Przy okazji pozbywają się odpadów i zmniejszają emisje. Nie ma żadnej innej technologii, która dawałaby to wszystko. Wiatr, słońce, wodór i atom są ważne, ale w każdym z tych rozwiązań kryje się jakaś zależność od produkcji z zewnątrz. Produkcja biometanu odbywa się natomiast lokalnie, z lokalnych substratów, przy wykorzystaniu europejskiej technologii niewymagającej importu surowców zza granicy. Strategicznie, dla niezależności energetycznej, nic lepszego nie mamy – podkreśla dr Wojciechowski.
Biometan sprawdzi się nie tylko w budowaniu suwerenności. Przybliży nas też do sprostania unijnym celom klimatycznym. Ambicje Wspólnoty w temacie OZE są coraz bardziej wyśrubowane. Wystarczy przytoczyć cele planu RePowerEU. Zakłada on produkcję 35 mld m3 biometanu rocznie do końca dekady. To sporo, biorąc pod uwagę, że obecnie zaplanowane inwestycje pokrywają jedynie 20 proc. przyszłych potrzeb, a opublikowane krajowe plany na rzecz energii i klimatu mówią o łącznie nieco ponad 20 mld m3 w 2030 r.
Biometan jako paliwo dostępne w Polsce niemal od ręki pozwoli nam stosunkowo szybko (a przede wszystkim bezpiecznie i pewnie) zazielenić miks energetyczny. Ma zdecydowaną przewagę nad innymi biosurowcami pod kątem logistycznym. Istniejące instalacje gazowe są bowiem z góry przystosowane do wykorzystania biometanu – surowca o parametrach niemal identycznych z błękitnym paliwem.
Biometan stabilnym źródłem energii
Firmy nie muszą więc wprowadzać żadnych zmian w instalacji, aby zacząć z niego korzystać. Jako gaz sieciowy biometan może służyć za stabilne źródło energii dla lokalnych sieci wyspowych lub spółdzielni energetycznych znajdujących się w pobliżu instalacji produkcyjnej. Ponadto biometan może być wykorzystywany w postaci biopaliw napędowych (bioLNG lub bioCNG), żeby zazielenić polski transport. Warto dodać, że produktem ubocznym fermentacji metanowej jest tzw. poferment, czyli ekologiczny, pełnowartościowy nawóz.
Doświadczenie innych państw UE dobitnie pokazuje, że biometanowi wydziela się – i będzie wydzielać – coraz więcej miejsca. Sztandarowym przykładem jest Dania, gdzie na ten moment surowiec wypełnia prawie 40 proc. krajowej sieci gazowej, a do końca 2030 r. ma pokryć zapotrzebowanie mieszkańców na gaz już w 100 proc. – Nadal jesteśmy białą plamą na biometanowej mapie Europy, mimo że możemy być jednym z największych producentów biometanu. Wszystkie przepisy dążące do uruchomienia rynku są na wagę złota, ale żeby mówić o faktycznej rewolucji biometanowej w Polsce musimy pójść kilka kroków dalej i wdrożyć rozwiązania, które stworzą rzeczywisty popyt na biometan oraz pozwolą na szybki rozwój dużych instalacji – podsumowuje dr Wojciechowski.
Źródło informacji i zdjecie: materiały prasowe
Dodaj komentarz