Bogaci mają niższą inflację
Każdy chyba wie, że lepiej być bogatym i zdrowym, niż biednym i chorym. Jak się okazuje, bogaci są uprzywilejowani nawet w tak powszechnych – zdawać by się mogło – zjawiskach jak inflacja. W Polsce po długim okresie słabego wzrostu cen mamy ponownie do czynienie z inflacją. W styczniu 2017 roku była ona najwyższa od czterech lat, Marcin Lipka z portalu cinkciarz.pl starał się udzielić odpowiedzi na pytanie: “Jak to możliwe, że bogaci mają niższą inflację?”
Im bogatszy kraj, tym mniejszą część dochodów gospodarstwa domowe przeznaczają na żywność. Amerykanie wydają średnio na ten cel 6,6% swych dochodów, Niemcy 10,2, za to Nigeryjczycy 56,6%. W Polsce udział wydatków na żywność w budżecie domowym kształtuje się – w zależności od badań – na poziomie od 17,2% do 24%.
Powyższa zasada dotyczy również gospodarstw domowych wyodrębnionych ze względu na zamożność. Mało tego, przekonanie wielu ludzi o niskich dochodach, że inflacja jest wyższa, niż podawana oficjalnie, ma często uzasadnienie w faktycznym wzroście ich wydatków.
Autor analizy powołuje się na wyniki nadań Biura Statystyki Narodowej Wielkiej Brytanii: „Zróżnicowane doświadczenia inflacyjne brytyjskich gospodarstw domowych”. Wynika z nich, że chociaż roczna inflacja w tym kraju kształtowała się na poziomie 2,6%, to jednak wzrost wydatków w różnych przedziałach dochodów kształtował się inaczej.
Brytyjscy analitycy odkryli, że dla 10% osób najbogatszych średnia roczne inflacja wyniosła 2,3%. Natomiast dla 10% najmniej zamożnych inflacja wyniosła 3,7%. Okazuje się, że wzrost kosztów dóbr i usług, z których korzystają najbogatsi w latach 2003-2013 wyniósł 29%. Koszt dóbr i usług, z których korzystają najbiedniejsi wzrósł natomiast o 44%.
Różnica ta wynika z udziału wydatków na żywność i mieszkanie w budżetach gospodarstw domowych o różnych dochodach. W badanej dekadzie najszybciej rosły ceny żywności i usług komunalnych, w przeciwieństwie do dóbr luksusowych. Najszybciej rosły więc ceny dóbr i usług, które stanowią znacznie większy odsetek wydatków ludzi o niskich dochodach.
Jeśli chodzi o Polskę w latach 2004 – 2016 średni roczny poziom inflacji wyniósł 2,1%. W tym samym czasie ceny z kategorii żywność i napoje bezalkoholowe rosły średnio o 2,9% rocznie. Natomiast koszty użytkowania mieszkania i energii w tempie 4,1% rocznie.
Jak wynika z danych GUS, 20% osób o najniższych dochodach przeznacza w Polsce na żywność i mieszkanie średnio 53% swoich dochodów. Wśród 20% najbogatszych Polaków średnia ta wynosi 36,3%. Wzrost ogółu wydatków wynikający ze wzrostu cen na mieszkanie i wyżywienie w grupie najbiedniejszych wyniósł więc w latach 2004-2016 26% natomiast wśród najbogatszych 18%.
Jak wynika z analizy Lipki, im większy dochód, tym mniej dotyka nas inflacja. Okazuje się więc, że różne postrzeganie inflacji nie jest jedynie wynikiem procesów psychologicznych. Stanowi ono obserwację jej realnego wpływu na budżet.
Dodaj komentarz