Cała nadzieja w prywatnych przedsiębiorcach
Choć jestem przedstawicielem NGO, podczas Forum Ekonomicznego jestem głosem przedsiębiorców, bo zdaję sobie sprawę z ich sytuacji i wiem, że bez nich nas też nie ma – mówi Marcin Jurzysta, prezes inicjatywy społecznej Dziś dla Jutra.

Marcin Jurzysta (w środku), prezes inicjatywy społecznej Dziś dla Jutra.
Jako aktywista społeczny i działacz polityczny jest pan związany z Rzeszowem. Jak pan postrzega to miasto w kontekście tworzenia warunków dla mieszkańców i biznesu?
Marcin Jurzysta: Kiedyś powiedziałem, że nowoczesne miasto nie powinno nikogo wykluczać. I tę opinię podtrzymuję. Rzeszów świetnie się rozwija. W ostatnim czasie głośno było o wielu inicjatywach kulturalnych i ekologicznych w mieście. Cieszy to, że nowy prezydent docenia zaangażowanie młodych, twórczych ludzi, wśród których są moi współpracownicy. Ale co z tego, że będziemy przyjaźni dla środowiska, dla inwestycji gospodarczych, jeśli zapomnimy o drugim człowieku? Moje stowarzyszenie powstało, żeby pilnować w mieście, ale także w innych częściach Podkarpacia właśnie spraw społecznych.
Niedawno jako prezes inicjatywy Dziś dla Jutra uczestniczył pan w organizacji świąt Wielkiej Nocy dla uchodźców z Ukrainy. Jak ocenia pan pomoc Ukraińcom w wymiarze lokalnym i w skali kraju?
Marcin Jurzysta: W skali lokalnej i regionalnej oceniam zdecydowanie lepiej niż w krajowej. W pomoc dla uchodźców mocno zaangażowały się samorządy i znowu Rzeszów jest tu świetnym przykładem. Ale to także wysiłek organizacji społecznych − bez NGO, bez zaangażowania społeczeństwa niewiele byśmy zdziałali. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak dużo dobrego można zrobić, jednocząc się. W tę wielkanocną akcję oprócz inicjatywy społecznej Dziś dla Jutra, której szefuję, włączyło się kilka innych organizacji i przedsiębiorców. Ten wspólny wysiłek, którego dobrym duchem był mój przyjaciel, dyrektor Caritas Diecezji Rzeszowskiej – ks. dr Piotr Potyrała, dał piękny efekt.
Niestety ubolewam, że zaangażowanie rządu jest wyłącznie deklaratywne. Do dziś wielu Polaków nie otrzymało wsparcia na poczet pomocy udzielonej naszym sąsiadom. Ludzie mają prawo czuć się oszukani. Jako nauczyciel jestem zdruzgotany faktem, że dzieci ukraińskie musiały wyrównywać różnice programowe, żeby otrzymać polskie świadectwo. Apelowaliśmy do Ministerstwa Edukacji i te absurdalne przepisy zostały zmienione… pod koniec roku szkolnego, gdy pomimo swych trudnych doświadczeń ukraińskie dzieci musiały sprostać wymogom. Wydaje się, że rząd chce być dobry nie swoimi rękoma, mając w swoich szeregach pozbawionych empatii, wyobraźni i kompetencji ministrów.
W jakie inne projekty jest pan aktualnie zaangażowany?
Marcin Jurzysta: Jest ich wiele, ale przede wszystkim działam na rzecz endokrynologicznych badań przesiewowych u dzieci chorych na trisomię we współpracy z dr. Adamem Dudkiem – cenionym na Podkarpaciu endokrynologiem dziecięcym. Badania były przeprowadzone w Jarosławiu i w Rudniku nad Sanem. Dzięki naszej działaczce Annie Dral odwiedziliśmy też ośrodek we Frysztaku, a przed nami kolejne.
Jestem też bardzo zaangażowany w propagowanie idei edukacji włączającej. Niestety wielu budujących różne strategie, także w dziedzinie oświaty, wykazuje daleko idącą ignorancję. Ja mam szczęście współpracować w tej dziedzinie ze świetnymi specjalistami i praktykami: Magdaleną Czyżewską, Małgorzatą Dudek, Małgorzatą Mac, Sabiną Hołówko Rusin, Markiem Skwarą, Waldemarem Ruszlem, Małgorzatą Skalską-Nierodą, Urszulą Lutak. Owocem tych działań było zaproszenie na konferencję organizowaną przez senatora Marka Plurę pt.: „Budujemy społeczeństwo włączające”.
Jakie nadzieje wiąże pan z udziałem w tegorocznym Forum Ekonomicznym w Karpaczu?
Marcin Jurzysta: Cieszę się, że mogę być w tym gronie, by powiedzieć politykom i samorządowcom, jak ważną rolę pełnią organizacje NGO. To jest widoczne szczególnie podczas kryzysu migracyjnego związanego z wojną na Ukrainie. Można odnieść wrażenie, że władze ignorują nasz wysiłek. Czym są dla obecnej władzy NGO, namacalnie widać w działaniach chociażby wicepremiera Glińskiego, który chce nas sobie podporządkować i poprzez subwencjonowanie środków promować tylko te organizacje, które sprzyjają jego opcji politycznej.
Chcę też podkreślić, jak ważna dla organizacji społecznych jest dobra kondycja prywatnych przedsiębiorstw. Przecież to dzięki nim możemy skutecznie działać. To właśnie na prywatną działalność wszyscy powinni chuchać i dmuchać. To w prywatnych przedsiębiorstwach cała nadzieja, że nasza gospodarka się nie zawali. Wiceprezesem DDJ również jest prywatny przedsiębiorca, Agnieszka Kempa. Współpracuję też z wieloma przedstawicielami biznesu i wszyscy twierdzą, że Polski Ład bardzo zakłócił funkcjonowanie ich firm, już wcześniej dotkniętych kryzysem związanym z pandemią. Dlatego choć jestem przedstawicielem NGO, podczas Forum Ekonomicznego jestem głosem przedsiębiorców, bo zdaję sobie sprawę z ich sytuacji i wiem, że bez nich nas też nie ma.
Rozmawiał Mariusz Gryżewski
Po dr nie dajemy kropki!