Zarobki w Polsce biją historyczne rekordy
W historii nigdy wcześniej Polacy nie zarabiali tak dużo jak pod koniec 2019 roku. Realne zarobki w Polsce na koniec 2020 roku mogą być jeszcze wyższe mimo wysokiego wskaźnika inflacji. Jak podaje na swym portalu “Business Insider”, średnia płaca w gospodarce narodowej w 2019 roku zwiększyła się do 4918,17 zł. “Business Insider” przewiduje też, że czekają nas kolejne podwyżki.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w sektorze przedsiębiorstw przeciętne wynagrodzenie na koniec 2019 roku zwiększyło się o 6,2 procenta z 4852 zł do 5169 zł. Ten wskaźnik obejmuje jednak tylko przedsiębiorstwa zatrudniające więcej niż 9 osób.
Gdy weźmiemy pod uwagę wskaźnik opisujący zarobki w Polsce obejmujący wszystkich zatrudnionych, okaże się, że były one nieco niższe. Ale przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej urosło nominalnie jeszcze bardziej, bo aż o 7 procent i wyniosło 4918,17 zł.
Wysoka inflacja w 2019 roku sprawiła, że realne zarobki w Polsce rosły znacznie wolniej od nominalnych. Wzrost wyniósł 4,8 proc. Jest to wartość nieco niższa niż przed rokiem, kiedy zwiększyły się one realnie aż o 5,3 proc. Mimo wszystko jednak, wzrost był bardzo wysoki. Wygląda na to, że i ten rok przyniesie kolejny rekord.
Czy realne zarobki w Polsce będą rosły również w 2020 roku?
Jak twierdzi cytowany przez “Business Insider” Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy Polskiego Instytutu Ekonomicznego:
Wzrosty płac w poprzednich latach były hamowane konkurencją cenową – mieliśmy do czynienia nie tylko z niską inflacją, ale okresowo nawet deflacją. Pokłosie tamtej sytuacji widać dziś na rynku pracy – firmy, które w najtrudniejszym okresie wzięły na siebie wzrost kosztów pracy, teraz przy słabnącej rentowności, którą widać w Szybkim Monitoringu Rynku NBP, podnoszą ceny. – Możemy się spodziewać, że wyższe płace w tym roku będą finansowane m.in. wyższymi cenami.
Analitycy PKO BP szacują, że tempo wzrostu płac w 2020 roku osłabnie. Wskazują na to dane zawarte w Szybkim Monitoringu NBP. Zdaniem PKO BP należy się spodziewać, że zarobki w Polsce zwiększą cię do grudnia o 4 do 5 proc.
Nie wszyscy jednak podzielają tę opinię. Cytowany przez „Business Insider” Jakub Borowski z Credit Agricole spodziewa się wzrostu na poziomie 7 proc.
Z drugiej strony wzrost wynagrodzeń hamowany będzie przez spadek napięć na rynku pracy. O ile w 2018 roku zatrudnienie gwałtownie rosło, w 2019 jego przyrost nieco osłabł. Jednocześnie mieliśmy do czynienia z rekordowo niskim bezrobociem, więc pracodawcy musieli podnosić pensje.
W roku 2020 na wzrost wynagrodzeń oddziaływać będą dwie przeciwstawne siły. Z jednej strony spadek koniunktury sprzyjał będzie osłabianiu tempa wzrostu płac, z drugiej sytuacja demograficzna zmuszać będzie pracodawców do konkurowania o pracowników.
Jak mówi Andrzej Kubisiak: Licytacja na wyższe wynagrodzenia będzie trwać. Głównie na tych najniższych w siatce płac. Od stycznia wzrosła pensja minimalna, a wkrótce dołączą osoby zarabiające nieco więcej – też będą oczekiwać, że skoro wzrosło minimum, to i ich płace podskoczą. (cytat za “Business Insider”)
Realny wzrost wynagrodzeń zależeć będzie od poziomu inflacji. Większość analityków przewiduje, że wyniesie ona ponad 3 proc.
Autor: Wojciech Ostrowski
Źródło: “Business Insider”
Realne dostaje człowiek mniej i nie ze względu na inflacje, a koszty zatrudnienia pracownika, który i tak przynosi dochód.
Tak nie za wiele, nie za mało, nie za dużo. Tym najniższym krajowym miesięcznym, bez uwzględnienia, że taka powinna być wysokość najniższej krajowej, żeby Emerytury były wyższe, jako netto, a brutto, netto, czyli po odpowiedzialności obowiązku urzędowego pracodawcy opłacaniu składek pracowniczych i takie tam inne podatki, w tym forma możliwości zadatku na następny rok dla pracownika. Ponieważ nie jest ustosunkowane, w którym dokładnie dniu kolejnego roku kalendarzowego ma być spełnione, może lepiej, żeby na samym początku?