Menu
Menu

Urzędy pracy oblężone przez Polaków wracających z zagranicy

Urzędy pracyJak podaje “Business Insider”, w marcu urzędy pracy rejestrowały głównie osoby powracające z zagranicy. Pod koniec maja mogą tam pojawić się również w znacznej liczbie zwalniani pracownicy z Polski. Polacy od lat przebywający w innych krajach zostali zmuszeni do powrotu z powodu koronawirusa.

Urzędy pracy przyjmują również zgłoszenia korespondencyjne osób, które powróciły do kraju już po zamknięciu granic. Rejestracja jest jednak w takich przypadkach opóźniona, ponieważ napływające listy przechodzą kwarantannę.

Jak powiedział cytowany przez “Business Insider” urzędnik jednego z pośredniaków: Zwolnień grupowych u nas nie ma, ale nie oznacza to, że ludzie nie tracą pracy. Dzwonią do nas osoby, którym nie przedłużono umowy o pracę, pracujący dotąd na umowie zleceniu, obcokrajowcy i to nie wyłącznie z Ukrainy, ale z Indii, Pakistanu i innych azjatyckich państw – oni poszli na pierwszy ogień.

Przede wszystkim pracę tracą zatrudnieni w usługach i mikrofirmach. Jednak, jak dotąd największy wzrost liczby bezrobotnych urzędy pracy notują w związku z powrotami Polaków z zagranicy.

Kiedy urzędy pracy były jeszcze otwarte, gwałtownie wzrosła liczba bezrobotnych powracających do kraju. Obecnie wśród korespondencji w kwarantannie również znajduje się zapewne mnóstwo podobnych wniosków.

Skalę zwolnień w Polsce urzędy pracy będą mogły ocenić dopiero w połowie maja

Jak powiedziała cytowana przez “Business Insider” urzędniczka z Opola: Na rejestrację czekają też zgłoszenia dostarczone do urzędów w kopertach – nie są one otwierane od razu, bo naczelnicy zarządzili kwarantannę korespondencji – minimum 3 dni. – Tak naprawdę prawdziwą skalę zwolnień wywołanych pandemią koronawirusa poznamy w połowie kwietnia. Pracodawcy bowiem z reguły wręczają wypowiedzenia ostatniego dnia miesiąca.

Znaczne zwolnienia nastąpią najprawdopodobniej w dużych ośrodkach. Powiatowy urząd procy w Poznaniu – podaje “Business Insider” – otrzymał już zgłoszenie o zwolnieniach grupowych od ośmiu firm. Zamierzają one zmniejszyć zatrudnienie w sumie o 435 osób.

W Warszawie zgłoszone jak do tej pory zwolnienia grupowe obejmują 1496 osób. Wśród zgłaszających redukcje związane z epidemią znajduje się PLL Porty Lotnicze.

O planowanych zwolnieniach nie muszą informować urzędy pracy małe firmy, które zatrudniają mniej niż 20 osób. Jednak tam właśnie spodziewane są największe redukcje etatów.

Na szczęście wiele firm wstrzymuje zwolnienia, ponieważ wiążą się one z koniecznością wypłaty odpraw i odszkodowań. Przedsiębiorcy liczą, że epidemia może okazać się krótsza a po jej zakończeniu będą potrzebować pracowników – twierdzi cytowany przez “Business Insider” Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.

O ile jednak duże przedsiębiorstwa mogą sobie pozwolić na czekanie, to małe i średnie firmy już wkrótce stracą możliwość utrzymywania pracowników.

Autor: Wojciech Ostrowski
Źródło: “Business Insider”

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.