Polscy fachowcy najlepszym magnesem na zagraniczne kontrakty
Relokacja fabryk to proces tak skomplikowany, że spędza sen z powiek każdemu przedsiębiorcy planującemu przeniesienie swojego parku maszynowego. W tej branży reputacja polskiej kreatywności i dokładności przyciąga kontrakty znacznie skuteczniej niż kompetencje innych nacji. Czy Polska jest kolebką najlepszych fachowców technicznych? O ich miejscu na globalnym rynku mówi Robert Samczyk, prezes MS INDUSTRY.
Jak atrakcyjnym rynkiem jesteśmy pana zdaniem w kontekście lokowania przedsiębiorstw?
Robert Samczyk − Lubię powoływać się na opublikowany w 2019 r. ranking magazynu „Ceoworld Magazine”, kiedy to Polska znalazła się na 2. pozycji wśród 67 państw na świecie jako najatrakcyjniejsze miejsce do inwestowania lub prowadzenia biznesu. Od tamtego raportu dzielą nas aż 4 lata, a dodatkowo przeżyliśmy kryzys związany z pandemią i wojną w Ukrainie, co musiało wpłynąć na pewne aspekty tej atrakcyjności. Wojna zawsze bardzo zniechęca inwestorów do krajów sąsiadujących z polem walki. Dodatkowo na atrakcyjność naszego rynku może mieć dziś negatywny wpływ poważny kryzys energetyczny, z nim bowiem wiążą się koszty prowadzenia każdego przedsięwzięcia. Powodują one, że wiele firm rozważa wyprowadzkę z Polski, a wiele przedsiębiorstw potencjalnie zainteresowanych lokowaniem w naszym kraju swojej filii zrezygnuje z tych planów.
Niemniej nadal mamy dobrą reputację wśród zagranicznych inwestorów i kontrahentów za sprawą niezwykłej kreatywności naszych fachowców. Rozumiem to doskonale, bo polscy fachowcy, szczególnie o profilu technicznym, są bardzo dobrze wykfalifikowani, a do tego wyjątkowo zaangażowani i pomysłowi. Jeśli traktuje się ich poważnie, są przy tym bardzo lojalni i niezawodni. Mówię to nie tylko na podstawie własnych obserwacji w MS INDUSTRY, gdzie nasz zespół świetnych fachowców jest w stanie przeprowadzić każdą relokację, nawet najbardziej skomplikowaną. Mamy kontrahentów z całej Europy, którzy zlecają nam realizacje, jakim inni nie byli w stanie sprostać.
Czy w Europie wiedzą, że „Polak potrafi”?
Robert Samczyk − Mówi się, że polscy fachowcy są zdecydowanie bardziej zaradni, że nasza dokładność i pomysłowość, gdy nie wiadomo, jak sprostać niektórym komplikacjom, jest na wagę złota. Kulturowo mamy przecież pewien archetyp „złotej rączki” i większość Polaków chce się w niego wpisywać. Dlatego wcale mnie nie dziwi, że do zespołu MS INDUSTRY udało się zebrać ludzi, którzy nie raz rozwiązali najbardziej skomplikowane łamigłówki techniczne przy montażu i demontażu maszyn.
Sprawność „złotej rączki” w branży relokacji jest niezastąpiona, ale jest też inny aspekt. Polacy mają duży szacunek do zagranicznych zleceniodawców − wiedzą, że inwestycje w Polsce odgrywają bardzo istotną rolę, bo dają miejsca pracy. To napływ tych obcych inwestycji napędził wzrost gospodarczy w czasach strukturalnych przemian Polski. Jesteśmy rynkiem rzetelnych fachowców i jeśli z powodu aktualnej sytuacji w kraju inwestor rezygnuje z lokowania przedsięwzięcia i kapitału w Polsce, to nasi fachowcy powinni być dla niego argumentem, żeby jeszcze raz to przemyśleć.
Czy ta dobra reputacja pracowników przyciąga kontrakty spoza Polski?
Robert Samczyk − Nie wypowiem się za inne branże niż moja, ale w relokacji maszyn nasza renoma przyciąga duże kontrakty bardzo poważnych firm. I to w całej Europie, a nie tylko Środkowej, jak mogłoby się wydawać. Sektor TSL jest trudny, wymaga bowiem stałego uczenia się nowych systemów operacyjnych i regulacji prawnych kolejnych krajów, ale polscy fachowcy łatwo dostosowują się do tych zmian. Właśnie dzięki tej renomie MS INDUSTRY zdobył zamówienia od największych światowych marek, takich jak Bosch, Brembo, Coca-Cola czy Smurfit Kappa, realizowane w Polsce i w całej Europie. Tylko w czasie 2 ostatnich, tak trudnych lat zrealizowaliśmy kontrakty m.in. w zakładach w Niemczech − OPEL, BMW, MAGNA oraz w Holandii − VoestAlpine czy Brugman. Zlecono nam tam bardzo skomplikowane realizacje, a jedną z nich była relokacja linii produkcyjnej, w której sama prasa ważyła 95 ton. Kontrakt wymagał od nas demontażu i relokacji linii do innego państwa, jej ponownego zmontowania i uruchomienia. Proces był bardzo skomplikowany i stresujący dla wszystkich, a jednak udało nam się wszystko sfinalizować bardzo sprawnie, bez najmniejszych czasowych przestojów, co jest wyjątkowo ważne, bo każdy przestój to dodatkowe straty. Tu liczy się każda godzina, a jeśli wziąć pod uwagę, jak mocno jest to związane z precyzją wykonania, to rozumiem, dlaczego tak trudno znaleźć niezawodną firmę.
Polscy fachowcy, szczególnie o profilu technicznym, gdy zostaną dodatkowo wyposażeni w dobry sprzęt, są w stanie wykonać nawet pozornie niemożliwe relokacje. Dlatego zdecydowałem się nie oszczędzać na narzędziach i zainwestowałem w najbardziej innowacyjny sprzęt, rzadko spotykany w kraju, a nawet w Europie. Nasza suwnica hydrauliczna ma udźwig 1100 ton. Na Starym Kontynencie jest tylko 6 takich urządzeń. Posiadamy też na wyposażeniu 3 w pełni elektryczne żurawie JMG o udźwigu 60 ton każdy, sterowane za pomocą pilota. Również inne urządzenia, którymi dysponuje MS INDUSTRY, są absolutną rzadkością w Polsce, dlatego szybko staliśmy się bezkonkurencyjni i nie narzekamy na brak zamówień z całej Europy.
Rozmawiał: Piotr Nowacki
Zdjęcia: archiwum MS INDUSTRY
Dodaj komentarz