Ewelina Jarosińska – W handlu wciąż jest potencjał dla inwestycji
Efekty inflacji znajdują swoje odzwierciedlenie w koszykach zakupowych wszystkich grup klientów, nie tylko tych, którzy faktycznie muszą zaciskać pasa. W zachowaniu konsumentów widzimy znacznie większą niż kiedykolwiek wcześniej ostrożność. Obserwujemy rosnące nastawienie na to, aby kupić produkt w jak najlepszej cenie, co sprzyja rozwojowi produktów marek własnych, które są swego rodzaju remedium na inflację – mówi Ewelina Jarosińska, członkini zarządu Kaufland w rozmowie o polityce sieci, jej priorytetach i planach rozwojowych oraz obserwacjach rynku.
Czy na rynku wciąż jest miejsce dla nowych inwestycji w obszarze marketów wielkopowierzchniowych?
− Rynek jest przesycony, ale wciąż widzimy potencjał dla rozwoju inwestycji. W 2001 r. otworzyliśmy na polskim rynku pierwszy sklep, mamy więc za sobą ponad dwudziestoletnie doświadczenie. Obecnie sieć Kaufland liczy 241 marketów, a myślę, że spokojnie moglibyśmy dojść do 400. Co ciekawe, rynek dynamicznie się zmienia, w związku z czym pojawiają się nowe obszary, w których chcielibyśmy zaistnieć z naszą marką. Widzimy, jak miasta rozbudowują się o nowe osiedla, jak zabudowywane i zasiedlane przez nowych mieszkańców są przedmieścia. To wszystko tworzy potencjał do dalszego rozwoju naszej sieci.
Czy wraz z obszarami inwestycji zmienia się docelowy klient?
Ewelina Jarosińska − Nasza grupa docelowa pozostaje niezmienna – chcemy docierać przede wszystkim do rodzin z dziećmi, dbając o to, aby znalazły w naszych marketach wszystko, czego potrzebują. Oczywiście staramy się być atrakcyjni także dla singli, cenimy również seniorów. Prowadząc obiekty wielkopowierzchniowe z szerokim asortymentem, jesteśmy w stanie odpowiedzieć na potrzeby każdej z tych grup. W tym celu stale badamy rynek, bo o ile grupy docelowe pozostają te same, o tyle ich potrzeby wciąż się zmieniają.
Czy sprzedaż online to przyszłość?
Ewelina Jarosińska − Zauważyliśmy, że w sektorze spożywczym Polacy wciąż wolą robić zakupy stacjonarnie. Po okresie pandemii klienci szybko wrócili do sklepów fizycznych, dlatego sprzedaż online będziemy rozwijać w zakresie artykułów non-food.
Jak powiększy się sieć w najbliższym czasie?
Ewelina Jarosińska − Pięć kolejnych obiektów w Polsce jest w trakcie budowy. Rok obrotowy – do końca lutego 2024 r. – zamkniemy liczbą 246 placówek. Jesteśmy siecią dojrzałą ekspansyjnie, ale jednocześnie gotową na kolejne inwestycje. Szukamy jednak takich punktów na mapie, które pozwolą nam jak najlepiej dotrzeć do klientów. Jednocześnie mamy duże ograniczenia ze względu na wielkość działek, jakich potrzebujemy. Dla marki Kaufland Polska to drugi rynek pod względem liczby sklepów, ale najtrudniejszy z uwagi na największe nasycenie konkurencji.
Dodam, że jesteśmy otwarci nie tylko na rozwój organiczny, lecz także na przejęcie innej sieci handlowej, jeśli tylko nadarzy się ku temu odpowiednia okazja. W przypadku sieci Tesco przejęliśmy obiekty, które najbardziej nas interesowały, m.in. w Gdańsku, we Wrocławiu, w Katowicach i Warszawie.
Czy topowa sieć handlowa musi rozwijać się w duchu ekologii?
Ewelina Jarosińska − To nie ulega wątpliwości. W tym i kolejnym roku obiekty sieci Kaufland powinny otrzymać certyfikację EDGE dla budynków ekologicznych. To tym większy sukces, że zielony trend w naszym przypadku rozpoczął się wiele lat temu, zanim świat opanowała moda na bycie eko. My ten trend wyprzedziliśmy. Otrzymane certyfikaty jedynie formalnie potwierdzają ekologiczny wymiar rozwiązań stosowanych w naszych obiektach już od kilkunastu lat. Jako przykład zielonych rozwiązań wymienię choćby ogrzewanie i schładzanie obiektów ciepłem odpadowym z urządzeń chłodniczych. A w nowych lokalizacjach stosowane będą pompy ciepła i panele fotowoltaiczne. Wspomnę również o certyfikacie BREEAM In-Use dla naszej centrali we Wrocławiu, który przyznawany jest obiektom zbudowanym i utrzymywanym w oparciu o standardy ekologicznego budownictwa.
Czy sieć boryka się z problemem pozyskania pracowników?
Ewelina Jarosińska − Zadowolenie pracowników jest naszym priorytetem, dlatego osobom zatrudnionym w sieci Kaufland gwarantujemy konkurencyjne warunki zatrudnienia, w tym umowę o pracę, atrakcyjne wynagrodzenie, szerokie możliwości rozwoju i benefity, które odpowiadają na ich różnorodne potrzeby. Dzięki temu problem z pozyskaniem pracowników raczej u nas nie występuje, chyba że chodzi o stanowiska specjalistyczne lub duże miasta, które oferują wiele możliwości zatrudnienia. Warto jednak podkreślić, że w przypadku sieci Kaufland wskaźnik fluktuacji plasuje się na poziomie niższym od średniej dla całego sektora, co potwierdza skuteczność naszej polityki personalnej i dbałość o dobrostan pracowników.
Czy poza kasami samoobsługowymi wdrażają Państwo nowe technologie, które mogą okazać się udogodnieniem dla klientów?
Ewelina Jarosińska − Oczywiście. W tym roku udostępniliśmy klientom usługę K-Scan, która umożliwia skanowanie produktów w trakcie zakupów. Początkowo wykorzystywaliśmy w tym celu mobilne skanery. W ostatnim czasie poszliśmy o krok dalej, umożliwiając klientom skanowanie artykułów za pomocą własnych smartfonów. Rozwiązanie to pozwala zaoszczędzić czas, a także kontrolować bieżące wydatki zakupowe. Warto również wspomnieć o programie lojalnościowym Kaufland Card, który gwarantuje użytkownikom wiele korzyści, szczególnie w wersji cyfrowej. Dostęp do specjalnych kuponów rabatowych, możliwość zbierania punktów, tworzenia listy zakupowej czy elektroniczne podsumowanie zakupów – to jego główne zalety, które nadal będziemy rozwijać. Jesteśmy otwarci na innowacje i chętnie je wdrażamy, ale równocześnie dajemy klientom wybór. W każdym sklepie klienci nadal mogą korzystać z obsługi w tradycyjny sposób, do której przyzwyczajonych jest wiele osób odwiedzających nasze placówki.
Jakie problemy są najbardziej dotkliwym hamulcem rozwoju takich firm jak Kaufland?
Ewelina Jarosińska − Bolączką dla całego sektora jest podatek od handlu, który uderzył we wszystkie sieci. Wróciłabym także do kwestii nieruchomości, bo już na tym etapie handel wielkopowierzchniowy napotyka sporo utrudnień. W miastach jest wiele miejsc pod inwestycje dla dyskontów, ale nie dla dużych marketów. Ceny gruntów też są sporym wyzwaniem, ponieważ sektor handlowy nie jest w stanie zapłacić tyle, ile mieszkaniówka. To wpływa na liczbę otwarć nowych obiektów, która jest mniejsza niż byśmy sobie tego życzyli.
Czy Polacy w czasach kryzysu kupują mniej?
Ewelina Jarosińska − Tak, kupujemy mniej, ale przede wszystkim z rozmysłem. Efekty inflacji znajdują swoje odzwierciedlenie w koszykach zakupowych wszystkich grup klientów, nie tylko tych, którzy faktycznie muszą zaciskać pasa. W zachowaniu konsumentów widzimy znacznie większą niż kiedykolwiek wcześniej ostrożność. Obserwujemy rosnące nastawienie na to, aby kupić produkt w jak najlepszej cenie, co sprzyja rozwojowi produktów marek własnych, które są swego rodzaju remedium na inflację. Ponadto oferty promocyjne spotykają się obecnie z niespotykanym dotąd odzewem.
Rozmawiał Mariusz Gryżewski
zdjęcia: archiwum Kaufland
Dodaj komentarz