Menu
Menu

Czy podwyższona inflacja obciąży portfele Polaków?

Rok 2023 przyzwyczaił nas do spadającej dynamiki cen. Ze szczytów inflacji konsumenckiej (CPI) na poziomie 18,4 proc. zeszliśmy do 6,2 proc. Amplituda imponująca na tyle, że termin „dezinflacja” przebił się do mainstreamu. Jest się czym chwalić, ale są też powody do obaw. Do celu (2,5 proc.) wciąż daleko. Mało tego, dane mówią, że im niższe poziomy tempa wzrostu cen będziemy osiągać, tym trudniej o dalsze spadki. Rośnie także ryzyko odbicia.

inflacja

Wpływ pandemii

Przyczyn wzrostu inflacji w Polsce po 2020 r. było wiele. Obniżenie stóp procentowych przełożyło się na wzrost liczby osób uprawnionych do otrzymania kredytu. Ponadto zarówno osoby fizyczne, jak i firmy mogły korzystać z licznych tarcz czy subsydiów, mających zapobiegać obniżeniu jakości życia w niepewnych czasach. To zwiększyło kreację taniego pieniądza. Z drugiej strony zamknięcie gospodarek wywołało zerwanie łańcuchów dostaw. Wystąpienie obu opisanych wyżej zjawisk w tym samym czasie doprowadziło do sytuacji, w której na rynku pojawiła się zwiększona ilość waluty przy jednoczesnym spadku podaży produktów. Mniej towarów lub ich brak z nominalnie zwiększającą się ilością pieniądza w obiegu doprowadziło do wzrostu cen produktów, czyli inflacji.

Dlaczego inflacja spada?

W II połowie 2021 r. podwyższona inflacja, która miała być przejściowa, zaczęła wymykać się spod kontroli. Gdy dostrzeżono, że taktyka zamiatania problemu pod dywan jest skazana na porażkę, decydenci postanowili podwyższać koszt pieniądza. Skutkiem działania był coraz droższy koszt pożyczki, zniechęcający do inwestycji na kredyt, a zarazem surowsze kryteria jej otrzymania. Dla dłużników, którzy byli w posiadaniu kredytu na zmienną stopę procentową, oznaczało to wyższe raty uszczuplające domowy budżet. W rezultacie konsumpcja spowalniała, ponieważ nie było za co kupować (chyba że na kredyt, na który już nie każdy mógł sobie pozwolić).

Z drugiej strony rosło oprocentowanie lokat bankowych, zachęcając obywateli dysponujących gotówką do oszczędzania. Jako że inflacja „zjada” oszczędności, coraz więcej osób „zamrażało” walutę w banku, wykluczając ją na pewien czas z obiegu. Takie działanie dusiło tempo wzrostu cen. Proces ten jest jednak powolny. Na efekty podnoszenia stóp procentowych w danych makroekonomicznych trzeba poczekać kilka (a nawet kilkanaście) miesięcy.

Efekt bazy

Trwałe obniżanie poziomu inflacji konsumenckiej zauważyliśmy w 2023 r. Redukcja konsumpcji i zmniejszenie płynności waluty nie były jedynymi przyczynami spadków. Akceleratorem był również efekt bazy. Dane o dynamice cen są najczęściej przedstawiane w ujęciu rocznym.

Oznacza to, że nawet jeżeli w 2023 r. ceny na półkach sklepowych utrzymywałyby się na stałym poziomie, to ich odnoszenie do coraz wyższej bazy (w 2022 r. dynamika cen rosła z miesiąca na miesiąc) spowodowałoby spadek indeksu CPI. Np. w styczniu 2023 r. wskazanie 16,6 proc. było wynikiem odniesienia danych rynkowych do niższej bazy na poziomie 9,2 proc. (ze stycznia 2022 r.). W listopadzie odczyt 6,6 proc. był wynikiem odniesienia cen do prawie dwa razy wyższej bazy, jaką było 17,5 proc. (listopad 2022 r.).

Panta rhei

Zdolność przewidzenia przyszłej sytuacji makroekonomicznej nie należy do najłatwiejszych zadań. Złożoność gospodarki uniemożliwia jej porównywanie 1:1 ze stanem przeszłym, ponieważ w funkcji czasu wiele warunków rynkowych ulega zmianie. I tak w styczniu 2024 r. inflacja konsumencka w Polsce znajduje się na podwyższonym poziomie.

Podobna sytuacja miała miejsce 2 lata temu, jednak na tej podstawie nie możemy zakładać, że i tym razem tempo wzrostu cen będzie zachowywać się idealnie tak samo jak w roku 2022. Pozostałe wskaźniki (PKB, poziom wynagrodzeń, inflacja producencka, bezrobocie itd.) pokazują bowiem zupełnie inne wartości.

Czy inflacja będzie dalej spadać?

Przyjrzyjmy się zagadnieniu przyszłej dynamiki cen bliżej. Z pewnością powinniśmy przygotować się na wygasający efekt bazy. W 2023 r. mieliśmy do czynienia z dezinflacją. Odczyty z kolejnych miesięcy (od lutego do października) były niższe od swoich poprzedników. Coraz niższy punkt odniesienia (baza) z pewnością nie będzie akceleratorem dalszych spadków. Dodatkowo nie znamy odpowiedzi na pytanie, kiedy rząd wycofa zerową stawkę VAT na żywność. Czy będzie to zapowiadany koniec I kwartału 2024 r., czy też termin zostanie oddalony? Jest to bardzo ważny aspekt, gdyż według szacunków NBP ulga obniża poziom inflacji o ok. 1 punkt procentowy.

Kolejnym aspektem jest utrzymywanie dopłat do rachunków za energię elektryczną, które również nie wiadomo kiedy się zakończą. A jeżeli tak, to czy pomoc zostanie zniesiona w trybie natychmiastowym, czy będziemy od niej odchodzić stopniowo, co złagodziłoby presję inflacyjną? Pewne jest, że gdy subsydia znikną, nastąpi urynkowienie cen, a to będzie oznaczało ich wzrost, co znów stworzy presję inflacyjną.

Czy czeka nas odbicie inflacji?

Nie chciałbym być złym prorokiem, jednak wiele na to wskazuje. Przedstawione powyżej aspekty nie uwzględniają nowych programów kredytowych na zakup nieruchomości, wzrostu wynagrodzeń czy ewentualnych wzrostów cen surowców prowadzących do podwyżek na stacjach benzynowych. Trzeba jednak zaznaczyć, że duszeniu wzrostu tempa dynamiki cen sprzyja utrzymywanie kosztu pieniądza na wysokim poziomie (5,75 proc.). Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że kolejny rok (albo nawet 2 lata) to okres, który spędzimy z niechcianym towarzyszem w postaci inflacji kroczącej (5−10 proc.).

Sam fakt uświadomienia sobie takiego scenariusza sprawia, że mentalnie przygotujemy się do życia w realiach rosnących cen. Niektórzy już zawczasu podejmą kroki pomagające zniwelować efekty inflacji, która tym razem nie zaskoczy ich z taką siłą, jak miało to miejsce w czasie pandemii. Większa świadomość i lepsze przygotowanie może dodatkowo zwiększyć poczucie spokoju i bezpieczeństwa.

Dawid Górny, analityk w Walutomat.pl

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. czytaj więcej ROZUMIEM