Menu
Menu

Fundacja rodzinna parasolem chroniącym interesy rodziny

Wyrażając negatywny stosunek do inflacji prawa w Polsce, stoję jednocześnie na stanowisku, że fundacja rodzinna ma szansę stać się jednym z najkorzystniejszych i trwałych rozwiązań prawnych adresowanych do polskiego biznesu rodzinnego – mówi Małgorzata Rejmer, doktor nauk prawnych, prezes zarządu Kancelarii Finansowej Lex.

Małgorzata Rejmer

Małgorzata Rejmer

Jak ocenia pani świadomość polskich przedsiębiorców w zakresie ochrony majątku firmy?

Małgorzata Rejmer: Świadomość przedsiębiorców w zakresie bezpieczeństwa majątku firmowego oceniam niestety jako mocno niewystarczającą. Pomimo istotnej zmiany otoczenia gospodarczego i prawnego wielu właścicieli wciąż żyje w modelu biznesowym sprzed kilku, a nawet kilkunastu lat. W czasach prosperity transakcje często dokonuje się w oparciu o wzajemne zaufanie, nie dbając o profesjonalizację tych relacji.

Na jakiego rodzaju ryzyko są narażone zasoby firm i co jest kluczem do ich właściwego zabezpieczenia?

Małgorzata Rejmer: W czasie kryzysu mamy do czynienia z efektem domina. Firmy przestają regulować swoje zobowiązania na czas. Potwierdza to także raport KRD z grudnia 2022 r., z którego wynika, że 44 proc. firm ma problemy z regulowaniem swoich zobowiązań, 27 proc. celowo wstrzymuje płatności z obawy przed konsekwencjami kryzysu, a 40 proc. przedsiębiorstw ma obawy co do wypłacalności kontrahentów. W takiej sytuacji występują 2 najpoważniejsze ryzyka: ryzyko utraty płynności finansowej i ryzyko utraty najbardziej cennych aktywów, np. nieruchomości, jako wynik działań wierzycieli.

Kluczem do ich właściwego zabezpieczenia są dwa kluczowe działania − zabezpieczenie płynności finansowej i strukturyzacja właścicielska. Jeśli chodzi o zabezpieczenie płynności, warto zwrócić szczególną uwagę na 3 kwestie. Po pierwsze sporządzanie umów w formie pisemnej. Niestety na rynku cały czas mamy bardzo dużo przykładów wieloletniego współdziałania w oparciu o umowę ustną. Tymczasem umowy pisze się na złe, a nie na dobre czasy. Jeśli przedsiębiorca będzie zmuszony dochodzić swoich praw w sądzie, brak umowy w formie pisemnej może okazać się istotnym problemem. Sądy podejmują bowiem decyzje przede wszystkim w oparciu o postanowienia umowne, na które strony się zgodziły i to potwierdziły.

Po drugie ważne jest dołączenie do umów odpowiednich zabezpieczeń. Wśród zabezpieczeń rzeczowych do najbardziej popularnych należą oczywiście zabezpieczenia w formie hipotek i zastawów. Mogą z nich korzystać nie tylko banki, lecz także sami przedsiębiorcy. Istnieją też inne formy zabezpieczeń, np. umowy poręczenia, cesje wierzytelności, przewłaszczenia na zabezpieczenie, umowy zadatku, gwarancje bankowe lub ubezpieczeniowe, oświadczenia o poddaniu się egzekucji i kilka innych, które przewidział ustawodawca.

Trzecie sprawa dotyczy prowadzenia regularnych działań windykacyjnych, zaczynając od windykacji miękkiej, a kończąc na dochodzeniu swoich praw w sądzie. Żeby reagować na bieżąco, trzeba mieć przygotowane systemy monitorujące płatności, osoby dedykowane do działań windykacyjnych, a także współpracującą kancelarię, która przejmie działania w sytuacji, gdy wewnętrzna windykacja okaże się nieskuteczna.

Strukturyzacja właścicielska to oddzielenie w firmie obszaru ryzyk biznesowych od najbardziej cennych aktywów. W każdym biznesie możemy wyróżnić 3 podstawowe rodzaje ryzyka biznesowego: ryzyka pracownicze – związane z zatrudnianiem osób, ryzyka kontraktowe – związane z umowami zawieranymi z bankami, z firmami leasingowymi, z kontrahentami oraz ryzyka publicznoprawne, związane z faktem, że firma ma obowiązek płacić podatki i inne daniny publiczne. Do najbardziej cennych aktywów w firmach należą najczęściej: nieruchomości, flota samochodowa, linie produkcyjne, patenty itp.

W większości firm w jednym podmiocie, np. w jednej spółce, są skupione wszystkie ryzyka biznesowe i najbardziej cenne aktywa. W ten sposób zwiększamy prawdopodobieństwo, że wierzyciel, działając za pośrednictwem komornika, będzie chciał zabezpieczyć się właśnie z majątku firmy, czyli zlicytować jej najbardziej cenne aktywa. Strukturyzacja właścicielska polega zatem na takim zorganizowaniu biznesu, aby w jednym podmiocie skupiać ryzyka biznesowe, czyli zatrudniać pracowników, zawierać kontrakty, podpisywać umowy z bankami i płacić podatki, a w drugim podmiocie mieć ulokowane najbardziej cenne aktywa, np. nieruchomości. Taki podmiot, w ramach swojego przedmiotu działalności, miałby prawo wynajmować te budynki spółce zajmującej się np. produkcją czy usługami. Ustawodawca nie zabrania, aby ta sama osoba była właścicielem obu spółek.

Bardzo ważne jest, żeby strukturyzacja właścicielska była przeprowadzona na zasadzie profilaktyki, czyli w czasie, gdy nie mamy problemów z wierzycielami. Jeśli takie działania podejmiemy zbyt późno, czyli wtedy, gdy wystąpią problemy, narazimy się np. za zarzut działania na szkodę wierzycieli – mowa tu o tzw. skardze pauliańskiej, na odpowiedzialność karną lub zarzut pozorności działań ze strony organu podatkowego.

Czy kapitał w firmach rodzinnych jest bezpieczniejszy niż w pozostałych podmiotach?

Małgorzata Rejmer: Z punktu widzenia wierzycieli na pewno tak. Z punktu widzenia właścicieli firm rodzinnych – niestety nie. W większości firm rodzinnych dominuje filozofia rozwoju zrównoważonego. Perspektywa utrzymania i rozwoju biznesu przez kolejne lata i pokolenia często jest ważniejsza niż bieżący zysk. To zgoła odmienna koncepcja niż w przypadku korporacji bez cech firmy rodzinnej.

Firmy rodzinne chcą być postrzegane na rynku jako rzetelny partner. I słusznie. Niestety w tym podejściu umyka uwadze fakt, że firma może popaść w poważne tarapaty prawne i finansowe nie dlatego, że postanowiła działać nierzetelnie, lecz ze względu na różne okoliczności, na które mogła nie mieć żadnego wpływu, np. relacje z kontrahentem, który ma problemy, lub sytuację mikro- i makroekonomiczną związaną z gospodarką krajową i światową. Bez względu na praprzyczynę problemów efekt dla firmy rodzinnej może być ten sam: utrata płynności i najbardziej cennych aktywów, a w konsekwencji upadek biznesu. To nie będzie tylko problem rodziny właścicielskiej, ale dużo szerszego grona osób − pracowników, kontrahentów, Skarbu Państwa.

Co wnosi uchwalona w maju br. Ustawa o fundacjach rodzinnych?

Małgorzata Rejmer: Ustawa o fundacja rodzinnych to niezwykle ważny wehikuł sukcesyjny. Środowisku firm rodzinnych brakowało tego ważnego puzzla w układance sukcesyjnej. Bardzo wielu właścicieli spośród miliona firm rodzinnych w Polsce jest już w wieku przedemerytalnym lub taki wiek osiągnęła. Stają oni przed odpowiedzialnym zadaniem zapewnienia firmie ciągłości. Możliwość budowania firmy na pokolenia daje właśnie fundacja rodzinna. Jednocześnie jednym z jej 3 nadrzędnych celów jest właśnie ochrona majątku, zarówno tego firmowego, jak i prywatnego. Możemy zatem uznać, że fundacja rodzinna to forma skarbca zabezpieczającego najbardziej cenne aktywa, począwszy od biznesu, a skończywszy na majątku prywatnym.

Fundacja rodzinna nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania fundatora − poza zobowiązaniami alimentacyjnymi i długami powstałymi przed założeniem fundacji. Oznacza to, że dzięki tej instytucji każda rodzina w Polsce może prowadzić biznes dużo bezpieczniej niż do tej pory. Wyeliminowane zostało ryzyko utraty wartościowych aktywów, niezależnie czy chodzi o firmę, czy o majątek osobisty. Wcześniej po rozwiązanie to mogli sięgać przedsiębiorcy w wielu państwach Europy. Nareszcie taką szansę mają też polskie firmy rodzinne i przedsiębiorcze rodziny.

O korzyściach, jakie wiążą się z powołaniem fundacji rodzinnej może pani powiedzieć zarówno z punktu widzenia prawnika, jak i przedsiębiorcy, który zdecydował się na ten krok. Co panią przekonało?

Małgorzata Rejmer: O tym, że jesteśmy przekonani do fundacji rodzinnej, świadczy fakt, że jako pierwsi w Polsce złożyliśmy wniosek o zarejestrowanie fundacji rodzinnej w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Dla nas głównym argumentem była potrzeba profesjonalnego uporządkowania kwestii sukcesji. Do 22 maja 2023 r. mogliśmy podejmować ważne dla nas decyzje tylko w perspektywie jednego pokolenia. Nie mieliśmy żadnej pewności, że rodzina uszanuje naszą wolę co do losów firmy i majątku w sytuacji, gdy nas już nie będzie. Tymczasem naszą wolą jest budowanie firmy na pokolenia, a nie tylko do końca naszego życia.

Drugim ważnym argumentem było powołanie do życia „banku rodzinnego”. Fundacja rodzinna ma wspierać finansowo beneficjentów zarówno w procesie ich kształcenia, jak i w rozwoju pierwszych biznesów. Dopilnowaliśmy, aby świadczenia dla beneficjentów ich nie rozleniwiały. Wręcz przeciwnie, im więcej dadzą od siebie, tym na więcej mogą liczyć ze strony fundacji.

Po trzecie nasza fundacja ma ambicje prowadzić aktywną działalność gospodarczą w zakresie dozwolonym przez ustawodawcę. Przyjęliśmy, że tylko określona część dochodu fundacji może być przeznaczona na wypłaty świadczeń. Celem naszej fundacji jest bowiem pomnażanie majątku, który wnieśliśmy jako fundatorzy − właśnie po to, aby stworzyć fundament pod jej działanie na wiele pokoleń.

Czy sukcesja w polskim wydaniu wciąż spędza sen z powiek przedsiębiorcom?

Małgorzata Rejmer: Zdecydowanie tak. Jest to już nie tylko problem poszczególnych rodzin, ale całej gospodarki. W zależności od przyjętej metody badań przyjmuje się, że w Polsce mamy od 800 tys. do 3,5 mln firm rodzinnych. Zakładając, że każda z nich zatrudnia pracowników, ma kontrahentów i wierzycieli, problem trwałości polskich firm rodzinnych dotyczy wielu milionów Polek i Polaków, bez względu na to, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie.

Jak polskie biznesy radzą sobie we wdrażaniu dostępnych rozwiązań sprzyjających kontynuacji biznesu i ochronie rodzinnego majątku?

Małgorzata Rejmer: Działania służące uporządkowaniu sukcesji w polskich firmach rodzinnych dotyczą zaledwie kilku procent firm. W pozostałych albo właściciele uważają, że mają jeszcze czas, albo mylą pojęcia, nazywając sukcesją np. przekazanie kilkuprocentowego udziału swoim dzieciom, lub wypierając potrzebę uporządkowania tematu na zasadzie: „moja rodzina sobie poradzi”. Na pytanie: „Jak?” najczęściej nie ma odpowiedzi.

Cały czas potrzebna jest intensywna edukacja zarówno samego środowiska przedsiębiorców, jak i ich doradców − prawników, księgowych, doradców podatkowych. To z tych grup zawodowych często płynie w kierunku właściciela firmy rodzinnej uspokojenie, które niestety nie wynika z faktu, że sukcesja jest dobrze zaplanowana i przygotowana, lecz z niewiedzy w tym zakresie i w konsekwencji błędnego doradztwa.

W jakich przypadkach fundacja rodzinna ma szansę się sprawdzić?

Małgorzata Rejmer: Tych sytuacji jest wiele. Najważniejszym celem fundacji jest jej wykorzystanie w procesie profesjonalnej sukcesji. To działanie w interesie szerokiego kręgu interesariuszy. Fundacja rodzinna to także swego rodzaju rodzinny skarbiec, który ma chronić najbardziej cenne aktywa i majątek fundatorów, a w konsekwencji majątku rodziny. Fundacja rodzinna może pełnić rolę „banku rodzinnego”, który będzie wspierał beneficjentów w określonych sytuacjach życiowych. Może być także ciekawym rozwiązaniem biznesowym, pełniąc rolę swego rodzaju holdingu, spinającego cały biznes operacyjny.

Fundacja rodzinna będzie zatem najczęściej wykorzystywana przez właścicieli firm rodzinnych. Do jej powstania doszło zresztą właśnie z inicjatywy tego środowiska. Możemy sobie jednak wyobrazić, że fundacja rodzinna to także atrakcyjne rozwiązanie dla osób posiadających istotne nadwyżki finansowe, niekoniecznie pochodzące z prowadzonej działalności. Każdy, kto takimi nadwyżkami dysponuje i ma wolę, aby służyły one nie tylko jej samej, lecz także szerszemu kręgowi beneficjentów, ma prawo powołać fundację rodzinną. W ramach fundacji można bowiem prowadzić zróżnicowaną aktywność inwestycyjną, pomnażając wniesiony do fundacji kapitał.

Jakie zagrożenia i problemy mogą wzbudzać w firmach rodzinnych wątpliwości związane z powołaniem do życia fundacji rodzinnej? Czy rzeczywiście jest się czego bać?

Małgorzata Rejmer: Zdecydowanie nie. Obawy najczęściej wynikają z faktu, że jest to nowe, a tym samym nieznane rozwiązanie. Wiele osób musi oswoić się z tym konceptem, zanim go zastosuje. Tym samym wchodzą w rolę obserwatorów. Powoli zaczynają analizować i wyciągać pierwsze wnioski. Nie brakuje także przedsiębiorców, którzy wprost twierdzą, że nie ufają polskiemu ustawodawcy. Tempo zmian w przepisach prawa, wzrastająca odpowiedzialność przedsiębiorcy i nieprzyjazny klimat, który tworzy się wokół prywatnego biznesu, powodują, że artykułowana jest obawa, na ile fundacja rodzinna okaże się trwałym rozwiązaniem, a na ile będzie poddawana politycznym turbulencjom.

Wyrażając negatywny stosunek do inflacji prawa w Polsce, stoję jednocześnie na stanowisku, że fundacja rodzinna ma szansę stać się jednym z najkorzystniejszych i trwałych rozwiązań prawnych adresowanych do polskiego biznesu rodzinnego. Dzisiaj żadne rozwiązanie prawne nie może konkurować z korzyściami, jakie daje fundacja rodzinna na prawie polskim. Stanowi ona jedno z najciekawszych rozwiązań w Europie.

Czy warto zatem być tylko biernym obserwatorem? Moim zdaniem nie. Warto natomiast przygotować w ramach swojej fundacji takie rozwiązania, które pozwolą, aby ewentualna likwidacja lub zmiana była przeprowadzona sprawnie i efektywnie finansowo. To jest jak najbardziej możliwe.

Czy sam proces założenia fundacji jest wymagający od strony formalnej?

Małgorzata Rejmer: Założenie fundacji nie jest celem samym w sobie. Nie jest to ani początek, ani koniec żadnego procesu. Najważniejszą kwestią pozostaje odpowiedź na pytanie, czemu ma służyć fundacja w moim przypadku? Jeśli jest to cel sukcesyjny, należy zacząć od wypracowania modelu sukcesyjnego. To proces bardzo ciekawy, choć jednocześnie trudny i czasochłonny. Kolejnym krokiem jest zdefiniowanie celów operacyjnych, które stawiamy przed fundacją. Odpowiedź na to pytanie determinuje decyzję, jaki majątek znajdzie się w fundacji. Każde takie aktywo należy przeanalizować pod kątem prawnym i podatkowym.

Istotnym elementem tego procesu może okazać się konieczność dostosowania struktury prawnej i organizacyjnej naszego biznesu. Jeżeli bowiem wolą właściciela jest, aby fundacja przejęła prawa majątkowe do prowadzonego przedsiębiorstwa, konieczna może okazać się zmiana formy prawnej, np. z jednoosobowej działalności gospodarczej na spółkę prawa handlowego. Następnym krokiem jest zdefiniowanie kluczowych postanowień statutu. Przy tym ważne jest, aby dokument odpowiadał na potrzeby rodziny biznesowej. Często trzeba to poprzedzić pracą nad systemem wartości fundatora i jego najbliższych.

Dopiero tak wykonana praca pozwala nam przejść do części formalnej, czyli sporządzenia aktu założycielskiego i statutu w formie notarialnej. Minimalny wkład na fundusz założycielski wynosi 100 tys. zł. Może być wniesiony w gotówce lub w innej formie, np. nieruchomości, udziałów, dzieł sztuki itp. Powstaje wówczas „fundacja rodzinna w organizacji”.

Dokumenty sporządzone u notariusza są załącznikami do wniosku o rejestrację fundacji rodzinnej, który składa się do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim. Sąd zarejestruje fundację prawdopodobnie w ciągu 6 miesięcy. Do formalnych obowiązków należy jeszcze uzyskanie numeru REGON, NIP oraz założenie konta bankowego. Trzeba także podjąć decyzję, kto będzie prowadził księgowość fundacji.

Jak widać, potrzebny jest czas na podjęcie kluczowych decyzji, czemu ma służyć powołanie przez nas fundacji i na jakich zasadach ma ona działać. Może to potrwać od kilku tygodniu do kilkunastu miesięcy. Same kwestie formalne można przeprowadzić sprawnie. Biorąc pod uwagę złożoność i wielowątkowość tematu, warto rozważyć wsparcie ze strony profesjonalnego doradcy sukcesyjnego.

Podsumowując, czy fundacja rodzinna zawsze jest kołem ratunkowym?

Małgorzata Rejmer: Fundację rodzinną należy traktować jako integralną część koncepcji sukcesyjnej i w sposób planowy z niej skorzystać. Jest to forma parasola, który chroni interesy rodziny i biznesu. Nie jest to natomiast koło ratunkowe, po które sięga się, gdy zbierają się nad nami czarne chmury. W sytuacji podbramkowej skorzystanie z zabezpieczenia w formie fundacji może okazać się nieskuteczne. Pamiętajmy bowiem, że fundacja rodzinna odpowiada za zobowiązania fundatora, jeśli powstały one przed powołaniem fundacji.

Rozmawiała Małgorzata Szerfer-Niechaj

Zdjęcie: materiały prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce. czytaj więcej ROZUMIEM