Menu

EKS_KV_baner_CTA_600x100px_RYNEK_INWESTYCJI-2
banner PLOM (1200 x 200 px)
previous arrow
next arrow

Menu

Warunki życia w Polsce po 30 latach od upadku komunizmu

Warunki życia w PolsceW ciągu 30 lat od upadku komunizmu warunki życia w Polsce radykalnie zmieniły się. Jak wylicza “Forbes”, przeciętne wynagrodzenie w naszym kraju między rokiem 1989 a 2018 zwiększyła się 222 razy. Przed trzydziestu laty, by kupić telewizor za przeciętną pensję, należało pracować ponad rok. Obecnie można ich kupić 4 w ciągu miesiąca.

Zmieniające się warunki życia wpłynęły pozytywnie na zdrowie Polaków. W roku 1989 średnia długość życia była znacznie niższa niż obecnie. Dla mężczyzn wynosiła ona mniej niż 67 lat, dla kobiet natomiast 75,5 lat. Mimo to nasz kraj odnotowywał wtedy znaczny przyrost naturalny. Na 383 tysiące zgonów przypadało bowiem 564 tysiące urodzin.

Jak pisze “Forbes”: W 1989 r. pracowało w Polsce ponad 17,5 miliona ludzi i oficjalnie nie było ani jednego bezrobotnego. Bo bezrobocie w minionym systemie oficjalnie nie istniało. Kiedy stwierdzono, że jednak takie zjawisko jest i zaczęto uwzględniać je w statystykach, okazało się, że rośnie w szaleńczym tempie kilku tysięcy procent rocznie.

Według cytowanego przez “Forbes” Głównego Urzędu Statystycznego rok, w którym doszło do pierwszych częściowo demokratycznych wyborów, charakteryzował się wysoką inflacją, załamaniem się finansów państwa oraz regresem w produkcji. W tym czasie, w warunkach głębokiego kryzysu gospodarczego zainicjowane zostały reformy rynkowe.

Warunki życia w Polsce po urynkowieniu gospodarki

W sierpniu 1989 roku doszło do urynkowienia gospodarki żywnościowej – pisze “Forbes”. Już sama zapowiedź tego kroku spowodowała gwałtowny wykup towarów. Większość osób obawiała się bowiem, że warunki życia w Polsce ulegną dalszemu pogorszeniu na skutek podwyżek cen.

Mimo urynkowienia, przez cały rok rosły trudności z zaopatrzeniem. Zmniejszała się produkcja a malejący import nie był w stanie pokryć braków na rynku. Jak podawał GUS: Już w I półroczu nastąpiło zahamowanie wzrostu produkcji, przyspieszeniu uległy procesy inflacyjne, rozszerzały się obszary nierównowagi na rynku zaopatrzeniowym, konsumpcyjnym i inwestycyjnym (…) w trzecim kwartale nastąpił spadek produkcji, gwałtownie pogłębiła się nierównowaga pieniężno-rynkowa. (cytat za “Forbes”)

Z miesiąca na miesiąc sytuacja gospodarki ulegała pogorszeniu a inflacja stawała się coraz wyższa. W 1989 roku wyniosła ona 250 procent, natomiast w 1990 już 585,8 proc. Chociaż wraz z inflacją rosły wynagrodzenia, to ich zwiększanie się nie nadążało za rosnącymi cenami.

W grudniu 1989 siłą nabywcza przeciętnego wynagrodzenia zmniejszyła się o jedną czwartą rok do roku. Rosnącej inflacji towarzyszyła ograniczona podaż kredytów. Doprowadziło to do powstawania zatorów płatniczych w przedsiębiorstwach a coraz więcej firm zaczęło odczuwać problemy finansowe.

Szczególnie w drugiej połowie roku firmy odnotowały problemy z realizacją nawet bieżących wydatków. Nic więc dziwnego, że spadły nakłady na inwestycje. Pogarszające się warunki życia w Polsce stanowiły zatem odbicie fatalnej sytuacji gospodarczej i budżetowej.

Przejście z gospodarki centralnie sterowanej do rynkowej

W sytuacji, gdy warunki życia w Polsce uległy gwałtownemu pogorszeniu, doszło do radykalnej zmiany systemu gospodarczego. Jak pisał GUS w 1990 roku: Niemal całkowicie zrezygnowano z urzędowego kształtowania cen, wprowadzono wewnętrzną wymienialność złotego, zniesiono administracyjne rozdzielnictwo, zliberalizowano przepisy dotyczące działalności gospodarczej, zapoczątkowano proces prywatyzacji. (cytat za “Forbes”)

Rząd próbował też stłumić inflację. Ograniczano ulgi podatkowe i dotacje oraz możliwości zwiększania wynagrodzeń. W efekcie w sferze budżetowej realne wynagrodzenia spadły nawet o kilkadziesiąt procent. Spadła również realna wartość rent i emerytur. Na skutek zubożenia ludności zmniejszyły się wydatki na zakup artykułów innych niż żywnościowe oraz na usługi.

Na początku 1990 roku przeciętne spożycie w rodzinach pracowników i emerytów było o 27 procent mniejsze niż na początku 1989 roku. Na wsi spadek ten wyniósł 23 procent – podaje “Forbes”. Działo się tak mimo gwałtownego wzrostu nominalnych płac. W 1989 roku przeciętna pensja wynosiła ponad 206 tysięcy zł, w następnym przekroczyła już 1 milion zł. Zwiększyła się więc pięciokrotnie. W tym samym czasie przeciętna emerytura wzrosła z 93 tysięcy zł do 562 tysięcy zł.

Jak zmieniły się warunki życia w Polsce na przestrzeni ostatnich 30 lat?

Warunki życia w Polsce przez ostatnie 30 lat uległy znacznej poprawie. Biorąc pod uwagę przeciętne wynagrodzenie, można łatwo zaobserwować tę różnicę.

Za przeciętną pensję w 1989 roku można było kupić 244 bochenki chleba, w 2018 roku już 1791 bochenków. “Forbes” podaje kilka innych przykładów możliwości zakupów w latach 1989 i 2018. Wynoszą one odpowiednio: wódka – 17,5 butelki i 187,4 butelki, mleko – 300 litrów i 1692 litry, pralki automatyczne – 0,76 sztuki i 3,6 sztuki, garnitury – 1 sztuka i 7,6 sztuki, telewizory kolorowe 21 calowe – 0,07 sztuki i 4,24 sztuki, papier toaletowy – 554 rolki i 3987 rolek, benzyna 180 litrów i 936 litrów, rowery sportowe – 0,4 sztuki i 3,35 sztuki, popularny samochód osobowy 0,01 sztuki i 0,1 sztuki.

Łatwo policzyć, że na popularny samochód osobowy trzeba było pracować 100 miesięcy czyli ponad 8 lat, oszczędzając całą wypłatę. Obecnie na jego zakup trzeba odkładać całą wypłatę tylko przez 10 miesięcy.

Jak napisano w publikacji „30 lat przemian w Polsce”, którą przygotował Polski Instytut Ekonomiczny: Siła nabywcza wynagrodzenia nie może jednoznacznie rozstrzygać, czy transformacja gospodarcza była dobra dla Polski. Na pewno jednak jest to czynnik, który daje ciekawe i często nieintuicyjne wnioski, i na który warto zwrócić uwagę przy ocenie szeroko pojmowanego dobrobytu kiedyś i dziś. (cytat za “Forbes”)

W ciągu ostatnich 30 lat zmieniła się zasadnicza struktura transportu. W 1989 roku było znacznie mniej autostrad i dróg ekspresowych. Łączna długość wszystkich dróg w Polsce zwiększyła się w latach 1989 – 2017 z 216 tys. km do 299,6 tys. km. Spadła natomiast łączna długość linii kolejowych – z 24,3 tys. km w 1989 roku do 19,2 tys. km w 2017 roku.

Znacznie zmniejszyły się kolejowe przewozy pasażerskie. W 1989 roku z usług kolei skorzystało 951,5 mln osób, natomiast w 2017 już tylko 303 mln. Zwiększyła się jednocześnie popularność przewozów lotniczych. Przed 30 laty linie lotnicze przewiozły 2,3 mln Polaków zaś w 2017 roku już 11,8 mln.

Zmieniające się warunki życia w Polsce wpłynęły na styl życia

Wzrost realnych dochodów Polaków wpłynął zarówno pozytywnie jak i negatywnie na styl życia naszych rodaków. W roku czerwcowych wyborów przeciętny mieszkaniec Polski wypalał 2654 papierosy rocznie, zaś 2017 roku liczba ta spadła do 1345.

Nie wszystkie statystyki wyglądają jednak tak dobrze. Od upadku komunizmu znacznie wzrosła liczba osób z nadwagą. W 1995 roku problem ten dotyczył 16,3 procenta społeczeństwa, w 2014 roku już 36,6 proc.

Zmniejszyło się czytelnictwo. W latach 90-tych XX wieku 57 procent mieszkańców naszego kraju czytało przynajmniej 1 książkę rocznie, w 2018 roku odsetek ten spadł do 37 proc. Stało się tak mimo znacznego wzrostu liczby osób z wyższym wykształceniem.

Fatalnie przedstawiają się dane demograficzne. Jeszcze na początku transformacji na jedną kobietę przypadło 2,066 dziecka, obecnie współczynnik ten wynosi 1,435 dziecka. Oznacza to, że będzie nas coraz mniej. Chociaż liczba ludności naszego kraju zwiększyła się nieco przez 30 lat do 38,411 mln, jednak przyrost naturalny jest już ujemny.

Wzrosła jednocześnie średnia długość życia. W przypadku mężczyzn zwiększyła się ona o 7,5 roku do prawie 74 lat. Kobiety żyją średnio o 6,5 roku dłużej niż w 1990 roku. Ich średnia długość życia wynosi obecnie 82 lata. Spadek liczby urodzin i wzrost średniej długości życia oznacza, że coraz więcej osób znajdować się będzie w wieku poprodukcyjnym.

Na przestrzeni ostatnich trzech dekad rosło zadowolenie Polaków ze swojej sytuacji materialnej. Warunki życia w Polsce poprawiały się i było to odczuwalne dla większości naszych obywateli. Jak piszą twórcy raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego: W 2018 r. prawie 80 proc. Polaków żyło średnio lub dobrze, a jedynie 2 proc. deklarowało, że są bardzo biedni. Natomiast najbardziej stabilna była grupa żyjących bardzo dobrze, która nigdy nie przekroczyła 2 proc. społeczeństwa. (cytat za “Forbes”)

Można tu dodać, że rośnie pozycja międzynarodowa Polski w kategorii PKB na mieszkańca. Nasz kraj rozwijał się szybciej niż średnia dla świata, więc stajemy się coraz bardziej zamożni w porównaniu z innymi. Z drugiej strony nasz PKB na mieszkańca ciągle pozostaje jednym z najniższych w Unii Europejskiej, mimo że nasz wzrost gospodarczy znacznie przewyższa unijną średnią. Niestety, startowaliśmy z bardzo niskiej pozycji.

Autor: Wojciech Ostrowski
Źródło: “Forbes”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.