Menu
Menu

Mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy boją się rosnących kosztów działalności

Rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej otwierają ranking aktualnych obaw mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Tak deklaruje 41,3 proc. respondentów najnowszego badania UCE RESEARCH. Nieznacznie mniej wskazań (39,7 proc.) dotyczy nierzetelnych kontrahentów. Z kolei 28,2 proc. ankietowanych niepokoi podnoszenie składek zusowskich. Uczestnicy sondażu najmniej obawiają się niestabilności politycznej kraju, kontaktów z bankami lub firmami leasingowymi, a także spowolnienia gospodarczego.

obawy przedsiębiorców

Najnowsze badanie UCE RESEARCH przynosi odpowiedź na pytanie, czego obecnie najbardziej obawiają się mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy. Aż 41,3 proc. respondentów wymienia ogólnie rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Jak twierdzi Adrian Parol, ekspert rynku finansowego, jeden ze współautorów badania, takie wskazanie jest zrozumiałe. Wzrost kosztów działalności znacząco zmniejszył rentowność prowadzonych biznesów. Niejednokrotnie wręcz postawił pod znakiem zapytania sens dalszego ich utrzymywania. Jedynie część powiększających się obciążeń przedsiębiorcy są w stanie przerzucić na odbiorców swoich usług lub produktów.

Tego typu przedsiębiorstwa z reguły prowadzą działalność lokalnie. Nie mają możliwości skompensowania rosnących kosztów poprzez wzrost wolumenu sprzedaży lub podniesienie ceny produktów. Obawiają się bowiem spadku konkurencyjności na rynku lokalnym. Koszty prowadzenia działalności gospodarczej rosną od wielu lat. Jednak wskutek wybuchu pandemii, wojny w Ukrainie i wysokiej inflacji wzrost ten okazał się bardzo gwałtowny – komentuje Łukasz Goszczyński, wieloletni ekspert ds. restrukturyzacji, drugi ze współautorów badania.

Nierzetelni kontrahenci i widmo rosnących składek ZUS

39,7 proc. ankietowanych obawia się nierzetelnych kontrahentów, a 28,2 proc. – podnoszenia składek na ZUS. Łukasz Goszczyński zaznacza, że tego typu przedsiębiorcy dysponują ograniczonym kapitałem własnym i w znacznej części finansują działalność kredytem. W przypadku wystąpienia zatorów płatniczych mają trudności w spłacie swoich zobowiązań. To z kolei negatywnie wpływa na ich scoring bankowy. W skrajnej sytuacji może to doprowadzić nawet do wypowiedzenia umowy kredytu i bankructwa firmy. Obawa przed nierzetelnymi kontrahentami nie jest więc wynikiem daleko posuniętej ostrożności, lecz realnym zagrożeniem, któremu przedsiębiorcy nie mogą w 100 proc. sami zapobiec.

Zmieniły się zasady opłacania składek na ZUS, a tym samym znacząco wzrosły obciążenia z tego tytułu, które przedsiębiorcy muszą ponosić. W przypadku braku płatności narażają się oni na egzekucję administracyjną i paraliż ich działalności. Co więcej, są to koszty, które ciężko jest optymalizować w ramach działalności prowadzonej przez właściciela firmy – tłumaczy Adrian Parol.

Ryzyko utraty płynności i brak stabilnego prawa

Jak wynika z badania, 21,3 proc. respondentów obawia się utraty płynności finansowej. Według Łukasza Goszczyńskiego nie powinno to nikogo dziwić − zdrowo myślący przedsiębiorca zawsze ma taki scenariusz z tyłu głowy. Takie podejście jest uzasadnione, bowiem od połowy ub.r. widać na rynku wzmożone problemy z terminowymi płatnościami. Dotyczy to zwłaszcza najmniejszych podmiotów.

Nieznacznie mniej wskazań mają zmiany w przepisach, które zamykają czołową piątkę zestawienia z wynikiem 20,9 proc. – W ostatnich latach byliśmy świadkami szybkich zmian przepisów, bez przeprowadzenia rzetelnej analizy następstw przygotowanych działań. Takie podejście niejednokrotnie skutkowało nieopłacalnością dalszego prowadzenia działalności. Wdrażanie zmian w ten sposób uniemożliwia przedsiębiorcom planowanie rozwoju biznesu w dłuższym okresie – podkreśla Adrian Parol.

Na kolejnych miejscach zestawienia widzimy takie obawy, jak brak odpowiednich pracowników (20,4 proc.), podnoszenie podatków (20,2 proc.), podjęcie złych decyzji biznesowych (14,3 proc.) i kontrola skarbówki (14,1 proc.). Dalej pojawiają się odpowiedzi związane z działaniami konkurencji (13,5 proc.), kontrolą ZUS-u (11,3 proc.), a także brakiem zamówień i klientów (11,3 proc.). – Sam fakt przeprowadzania kontroli przez organy do tego powołane nie wpływa bezpośrednio na firmy. Przedsiębiorcy wiedzą, jakie obowiązki na nich spoczywają. Natomiast brak pracowników czy też wzrost opodatkowania może zburzyć dotychczasowy model biznesowy i doprowadzić do bankructwa firmy. Stąd też tego typu odpowiedzi, zresztą zasadnie, znalazły się w środku tego rankingu – analizuje Łukasz Goszczyński.

Niestabilność polityczna nie martwi

Biorąc pod uwagę odpowiedzi respondentów, najmniej obaw mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy mają w kwestiach niestabilności politycznej kraju (3,1 proc.). Nieco wyżej są odpowiedzi dotyczące kontaktów z bankami lub firmami leasingowymi (5,9 proc.), a także spowolnienia gospodarczego (9,3 proc.). – Te wyniki świadczą o tym, iż przedsiębiorcy póki co dobrze ocenią obecną władzę. Z kolei w zakresie kontaktów z bankami czy firmami leasingowym nastąpiła znacząca poprawa w relacjach pomiędzy tymi podmiotami. Przedsiębiorcy mają możliwość skorzystania z instrumentów restrukturyzacyjnych, dostosowując poziom swoich obciążeń finansowych do przewidywanych przepływów finansowych. Spowolnienie gospodarcze jest problemem, ale tutaj przedsiębiorcy mają szersze pole manewru i możliwość elastycznego reagowania na takie ryzyko – komentuje Adrian Parol.

Opis metody badawczej

Badanie zrealizowała platforma analityczno-badawcza UCE RESEARCH. Czynności badawcze prowadzono od 20 marca do  kwietnia 2024 r. Analizą objęto wyłącznie mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy, które w dniu badania nie zatrudniały więcej niż 50 osób. Do tego ich zeszłoroczny obrót lub całkowity bilans roczny nie przekroczył 10 mln euro. W ankiecie wzięło udział 597 podmiotów. Odpowiedzi uzyskano za pomocą wywiadów telefonicznych, wspomaganych komputerowo. Dane firm pozyskano z ogólnodostępnych źródeł rejestrowych.

Źródło informacji: materiały prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.