Menu
Menu

Lokata w metale szlachetne. Jedyny pewniak na kryzys?

W czasie wysokiej inflacji oraz kryzysów gospodarczych wzrasta zainteresowanie metalami szlachetnymi, również wśród Polaków. Tego rodzaju inwestycja jest postrzegana jako bezpieczna przystań, która długoterminowo zachowuje wartość. Eksperci potwierdzają, że ze złotem związane jest najmniejsze ryzyko wahań cenowych. Srebro jest dobrym rozwiązaniem dla inwestorów z niewielkim portfelem. Ci, którzy nie są jeszcze obeznani z rynkiem, powinni z kolei unikać kupowania palladu i rodu.

zloto inwestycyjne

Metale szlachetne cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród Polaków, zwłaszcza tych z mniejszym portfelem inwestycyjnym. W ocenie dr. Piotra Szczurowskiego z Collegium Humanum bardzo dobrze widać to na rynku dystrybutorów fizycznych kruszców, na którym panuje coraz większa konkurencja. Paweł Baranowski z platformy Coininvest.com zwraca uwagę, że wciąż przybywa chętnych na mniejsze sztabki oraz frakcyjne monety bulionowe. Zaznacza, że prywatni inwestorzy coraz częściej mają świadomość, że ich pieniądze tracą na wartości. W konsekwencji pozycjonują swoje inwestycje w twardych aktywach, które utrzymują swoją wartość.

Metale szlachetne, zwłaszcza złoto, są inwestycją uważaną za tzw. bezpieczną przystań, która w okresie wysokiej inflacji oraz kryzysów gospodarczych zachowuje swoją wartość. Z tej przyczyny surowce naturalne są postrzegane wręcz za sztandarowy dodatek do portfela w takim czasie. Jednocześnie w dobie wysokiej inflacji banki centralne często podnoszą stopy procentowe. To zwiększa zainteresowanie inwestorów takimi aktywami, jak lokaty czy obligacje. Złoto, które nie wypłaca odsetek, jest wtedy na ich tle mniej atrakcyjną alternatywą – komentuje Dorota Sierakowska, analityk surowcowy z Domu Maklerskiego BOŚ.

Metale szlachetne ratunkiem na kryzys

Jak przekonuje dr Szczurowski, zakup metali szlachetnych w postaci fizycznej, szczególnie złota, należy traktować raczej jako przechowanie wartości pieniądza w czasie niż inwestycję sensu stricte. Nabycie metali szlachetnych w postaci „papierowej” ma co do zasady charakter spekulacyjny, więc również trudno nazwać to inwestycją. W czasach inflacji i kryzysu gospodarczego metale szlachetne są bez wątpienia interesującą propozycją – uważa ekspert. Dodaje przy tym, że dobrze jest dokonywać zakupów systematycznie, najlepiej w czasie, gdy jeszcze nie ma wysokiej inflacji i kryzysu gospodarczego, bo wtedy zwykle ceny są niższe.

Inwestowanie w metale szlachetne jest popularniejsze wśród osób z większym kapitałem, które stać na kupowanie dużej ilości złota, zwłaszcza fizycznego. Niemniej złoto czy srebro są popularne także pod kątem spekulacyjnym i coraz bardziej dostępne dla osób z mniejszym kapitałem. Myślę, że ten trend będzie się na rynku utrzymywał – mówi Sierakowska.

Złoto jest najstabilniejsze spośród metali szlachetnych i wiąże się z najmniejszym ryzykiem wahań cenowych, co podkreśla dr Piotr Szczurowski. I dodaje, że kruszec ten doskonale nadaje się do przechowania wartości w bardzo długiej perspektywie, za to najmniej sprawdzi się w przypadku spekulacji. Ekspert z Collegium Humanum podkreśla, że od maja 2019 r. cena złota dynamicznie rosła − w sierpniu 2020 r. przekroczyła pułap 2 tys. dol. za uncję, co jest nominalnym rekordem wszechczasów. To ogranicza nieco jego potencjał wzrostu w kolejnych latach. – Złoto jest bezsprzecznie najpopularniejszym metalem szlachetnym, w który inwestuje się nad Wisłą. Charakteryzuje się najwyższą płynnością. Ponadto jest ustawowo zwolnione z podatku VAT, którym obarczone są pozostałe metale. To znacząco wpływa na spread, czyli różnicę pomiędzy kursem sprzedaży a kupna. Kolejne miejsca na podium zajmują srebro i platyna – mówi Paweł Baranowski.

Według dr. Szczurowskiego srebro stanowi dobre rozwiązanie dla inwestorów z niewielkim portfelem, gdyż jest znacznie tańsze od pozostałych metali szlachetnych. Jego niska cena i wynikająca z niej mniejsza gęstość kapitału są problemem dla największych inwestorów. Zakup srebra za duże kwoty rodzi istotny problem magazynowania jego większych ilości.

Uwaga na pułapki

Jednocześnie ekspert zauważa, że osoby nieobeznane z rynkiem metali szlachetnych powinny unikać nabywania metali o bardzo słabej płynności, czyli stosunkowo trudnych do kupienia i później sprzedania, takich jak pallad i rod. W ostatnich latach zanotowały one duże wzrosty. – Metale szlachetne reprezentują grupę surowców, która sama w sobie kojarzy się z większym ryzykiem. Inwestycje w srebro, platynę czy pallad są bardziej ryzykowne niż w złoto. Metale te są bowiem wykorzystywane głównie w przemyśle. Stąd popyt na nie spada w okresach kryzysów – dodaje analityk z Domu Maklerskiego BOŚ.

Dr. Szczurowski jest zdania, że przewidywanie cen metali szlachetnych na najbliższe tygodnie nie ma większego sensu. Zakupów powinno się dokonywać na lata. Długoterminowo złoto powinno co najmniej przechować wartość pieniądza. W jego ocenie to srebro i platyna mają większy potencjał wzrostu, przede wszystkim ze względu na duże, wciąż rosnące możliwości zastosowania w przemyśle. Ceny fizycznego srebra i złota mogą mocno odbiegać od ich cen giełdowych. Różnice (premie) między cenami spot a cenami sprzedaży fizycznego kruszcu mogą być naprawdę duże. Aktualnie premia na złocie wynosi ok. 4−5 proc., zaś na srebrze nawet 25−30 proc.

Najważniejszym czynnikiem wpływającym na notowania złota pozostaje wartość amerykańskiego dolara. Ta jest z kolei kształtowana przez działania Rezerwy Federalnej w USA. Ceny pozostałych metali szlachetnych, szczególnie srebra, są natomiast skorelowane ze złotem. Zależą również od oczekiwań związanych z kondycją światowej gospodarki – tłumaczy Dorota Sierakowska.

Czynniki wywierające presję na rynek złota

Paweł Baranowski zwraca uwagę na niedawną opinię Światowej Rady Złota. Nadmienia się w niej dwie kluczowe przeciwności, jakim będą musiały stawić czoła metale szlachetne. Czynnikami wywierającymi presję spadkową na złoto mogą być wyższe nominalne stopy procentowe i potencjalnie silniejszy dolar. Jednocześnie Rada zauważyła, że potencjalne negatywne skutki mogą zrównoważyć inne, bardziej wspierające czynniki. Chodzi o utrzymującą się wysoką inflację i zmienność rynku związaną ze zmianami w polityce pieniężnej i geopolityce. Dodatkowo nie bez znaczenia jest potrzeba skuteczniejszych zabezpieczeń, które przezwyciężą potencjalnie wyższe korelacje między akcjami a obligacjami.

Wszystkie metale szlachetne spadł do poziomów cenowych, które dla wielu inwestorów są atrakcyjne. Największą siłę widać na wykresie złota. Jeśli notowania dolara amerykańskiego będą kontynuować spadki, złoto może powrócić do poziomu w granicach ponad 1,8 tys. dol. za uncję. Warto mieć jednak na uwadze to, że obecnie rynki światowe są wyjątkowo rozchwiane. Często wystarczy jeden komunikat Fed, aby zmienić kierunek cen amerykańskiej waluty czy złota – konkluduje Dorota Sierakowska.

Źródło informacji: materiały prasowe

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.