Komu zagraża BRICS?
Państwa tworzące grupę BRICS zamieszkuje 3,655 mld ludzi, co stanowi 45 proc. światowej populacji. Wytwarzają one według różnych szacunków 25 do 40 proc. globalnego PKB. Posiadają też 45 proc. światowych zasobów ropy naftowej. Jednocześnie w większości zachowują neutralność w kwestii wojny na Ukrainie, a od 1 stycznia 2024 r. rotacyjne przewodnictwo w grupie objęła Rosja. W grupie od 1 stycznia 2024 r. znalazły się m.in. Arabia Saudyjska i Iran − kraje pozostające wcześniej w ostrym konflikcie. Jak rozszerzenie grupy wpłynie na układ sił na świecie i kto może poczuć się zagrożony?
Nazwa BRICS pochodzi od pierwszych liter angielskich nazw państw, które tworzyły ją w latach 2011–2023 (Brazil, Russia, India, China, South Africa). Państwa te nie tworzą formalnej organizacji, łączą je raczej wspólne cele, takie jak stworzenie nowego systemu walutowego, zwiększenie roli państw rozwijających się w globalnych instytucjach walutowych, reforma ONZ i zwiększenie w niej roli krajów rozwijających się.
Nowe kraje w BRICS
Inicjatywa osiągnęła znaczący sukces na arenie międzynarodowej, kiedy w styczniu 2024 r. dołączyły do niej: Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Etiopia i Iran. Znamiennym faktem jest włączenie się do grupy Arabii Saudyjskiej i Iranu. Przez lata konflikt między dwoma regionalnymi mocarstwami narastał, co nazywane było „zimną wojną na Bliskim Wschodzie”. W 2023 r. doszło jednak do poprawy wzajemnych stosunków, czego przejawem stało się ponowne otwarcie (6 kwietnia 2023 r.) ambasad obu krajów, zgodnie z porozumieniem zawartym w Pekinie (stosunki dyplomatyczne zerwano w 2016 r.).
W komentarzu opublikowanym przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych czytamy: „Główną motywacją władz Arabii Saudyjskiej do zawarcia porozumienia z Iranem była chęć ograniczenia napięć w Zatoce Perskiej, co ułatwiłoby temu państwu dywersyfikację i umacnianie gospodarki. Zaangażowanie Chin w rozmowy wpisuje się w pogarszające się stosunki Królestwa z USA. Relacje z Chinami będą jednocześnie wykorzystywane do wzmacniania pozycji monarchii w stosunkach międzynarodowych, oraz by zniechęcić Zachód do krytykowania jej polityki”.
Porozumienie z Iranem ma służyć realizacji polityki uniezależnienia się Arabii Saudyjskiej od eksportu ropy i stworzeniu nowoczesnej gospodarki w ramach programu „Wizja 2030”. Jednocześnie Rijad zapowiada inwestycje w Iranie, co osłabi amerykańską politykę gospodarczej izolacji Teheranu, a zarazem może stanowić zagrożenie dla Izraela. Iran jest zaciekłym wrogiem Izraela i wspiera Palestyńczyków w walce z – jak to określa – „syjonistycznym reżimem”. Jednocześnie wybuch konfliktu w Strefie Gazy doprowadził do zatrzymania procesu normalizacji stosunków między Izraelem i Arabią Saudyjską. Na razie nie będą więc nawiązane stosunki dyplomatyczne między obydwoma państwami, jak wcześniej planowano.
Zagrożenie dla pozycji dolara amerykańskiego
Jak podaje portal money.pl, Jurij Uszakow, doradca prezydenta Władimira Putina, poinformował, że kraje BRICS dążą do wprowadzenia niezależnego systemu płatności, opartego na walutach cyfrowych i blockchainie. Takie rozwiązanie miałoby uniezależnić system płatności od polityki. Uszakow, cytowany przez portal, powiedział: − Kontynuowane będą prace nad opracowaniem mechanizmu puli warunkowych rezerw walutowych, przede wszystkim pod kątem wykorzystania walut alternatywnych do dolara amerykańskiego.
Tworzenie alternatywy dla dolara nie wywołuje entuzjazmu we wszystkich krajach. W ub.r. planowano, że do BRICS przystąpi Argentyna, jednak zwycięstwo w wyborach prezydenckich ekonomisty Javiera Milei, określanego mianem prawicowego, pokrzyżowało te plany. Nowy przywódca rozpoczął ostrą krytykę Chin, twierdząc, że nie będzie robił interesów z komunistami. Zapowiedział jednocześnie przyjęcie dolara amerykańskiego jako argentyńskiej waluty. Jako ciekawostkę można dodać, że Javiera Milei jest postacią niesłychanie barwną. Niedawno światowe media obiegła wiadomość, że zapowiedział przejście na judaizm.
Trudno powiedzieć, na ile próby stworzenia alternatywy dla dolara będą skuteczne. Na portalu Defence24 czytamy: „Z deklaracji Moskwy jak i Pekinu można regularnie odczytywać sygnały świadczące o tym, że BRICS miałby pełnić formę przeciwwagi dla Stanów Zjednoczonych i Zachodu. Co prawda na razie na deklaracjach i sygnałach się kończy. Do detronizacji dolara nadal jest daleko, z parytetem złota też na razie nie ma żadnych sygnałów świadczących o jego rychłym wprowadzeniu. O ile poszczególni członkowie posiadają duży potencjał, to jednak brakuje skoordynowanych działań do jego odpowiedniego wykorzystania”.
Zmiany geopolityczne – wraca chińska koncepcja świata wielobiegunowego
Powstanie BRICS jest wyrazem lansowanej przez Chiny koncepcji wielobiegunowego świata. Zwykle w analizach geopolitycznych przedstawia się ją jako alternatywę dla dominacji Stanów Zjednoczonych. Ta idea budzi spore zainteresowanie w niektórych państwach. Np. Arabia Saudyjska chce uniezależnić się od presji Zachodu związanej z promowaniem wartości, takich jak demokracja czy prawa człowieka. Rząd tego kraju w coraz większym stopniu zbliża się do organizacji międzynarodowych powstałych w opozycji do promowania zachodnich wartości. Przejawem tego było otrzymanie przez KAS statusu partnera Szanghajskiej Organizacji Współpracy, do której należą m.in. Chiny i Rosja.
Stosunki Moskwy z Waszyngtonem są obecnie najgorsze od czasu upadku ZSRR. Celem przewodnictwa Rosji w BRICS jest maksymalne rozszerzenie grupy. Odbywa się ono pod hasłem: „Wzmacnianie wielostronności dla sprawiedliwego globalnego rozwoju i bezpieczeństwa”. Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział stworzenie nowej kategorii krajów partnerskich grupy, by rozwijać współpracę z jak największą liczbą państw. Drugim celem przewodnictwa Rosji jest wzmocnienie współpracy wewnątrz grupy. W tym celu ma zostać zorganizowane 200 wydarzeń związanych z BRICS.
Można jednak postawić pytanie, czy BRICS stanowi jakąkolwiek siłę? Wewnątrz grupa nie jest spójna. Portal defence24.pl zauważa, że aż 69 proc. PKB całej grupy wytwarzają Chiny. Chiny wraz z Indiami zamieszkuje 78 proc. populacji krajów należących do BRICS. Gospodarki pozostałych państw są znacznie mniejsze niż gospodarki głównych sojuszników Stanów Zjednoczonych, takich jak Niemcy czy Japonia.
Konflikty i sprzeczne interesy wewnątrz BRICS
Dwie największe gospodarki BRICS − Indie i Chiny − toczą zadawniony spór graniczny. Przybiera on niekiedy formę starć zbrojnych. Do kilku incydentów zbrojnych doszło na tej granicy w 2020 r. Zadawnione konflikty występują też w relacjach Arabii Saudyjskiej z Iranem. Mimo starań Pekinu stosunki między Arabią Saudyjską i Iranem cechuje ogromna nieufność. W krajach tych dominują rywalizujące ze sobą odłamy islamu. Ponadto walczą one o pozycję lidera na Bliskim Wschodzie.
W przeciwieństwie do krajów grupy G7 państwa BRICS różnią się od siebie pod niemal każdym względem. Ta różnorodność i istniejące wewnątrz konflikty utrudniają osiąganie wspólnych celów. Największym sukcesem grupy jest na razie zwiększenie wymiany gospodarczej między jej członkami. Pomaga ona również przezwyciężyć izolacje jej członków (Rosja, Iran). Chiny natomiast mogą dzięki niej realizować swoją koncepcję Pasa i Szlaku, czyli budowy infrastruktury umożliwiającej zwiększenie wymiany handlowej z innymi krajami i wzmocnienia znaczenia swojej gospodarki na świecie. Brazylia i Indie natomiast starają się utrzymywać dobre relacje z krajami zachodnimi, co sprawiło, że rozszerzenie grupy nie spotyka się w ich przypadku z nadmiernym entuzjazmem.
Ogromne znaczenie miało przyjęcie do grupy Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Portal energetyka24.pl podaje: „Niewątpliwie nadaje to znaczenia BRICS w geopolityce światowego rynku ropy i może mieć znaczący w przypadku kryzysów potencjał negocjacyjny, wpływający, chociażby na wielkość wydobycia, a w związku z tym cenę surowca. Ponadto Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie to potęgi finansowe, dające większy zastrzyk gotówki dla Nowego Banku Rozwoju, najważniejszej broni budującej zależność, czyli instrumentu pożyczkowego bloku”.
Wojciech Ostrowski
Dodaj komentarz