Brudne pieniądze z Rosji przepływają przez Londyn
Wyrzucanie dyplomatów nie będzie bolesne Rosji. Inaczej stanie się, gdy rosyjskie brudne pieniądze nie będą mogły przepływać przez Londyn. W Wielkiej Brytanii od lat lokują swoje fortuny rosyjscy miliarderzy. Są wśród nich zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy prezydenta Władimira Putina – pisze portal Money.pl. Niektórzy z nich – jak Roman Abramowicz, właściciel klubu piłkarskiego Chelsea Londyn – są powszechnie znani, o innych nikt nie słyszał.
Jak podaje Money.pl, brytyjskie obywatelstwo posiada już 500 miliarderów pochodzących z Rosji. Obywatelstwo brytyjskie może otrzymać każdy, kto zainwestuje w tym kraju 1 mln funtów, co dla najbogatszych nie stanowi wygórowanej ceny. Wśród przybyszów ze Wschodu wielu inwestuje brudne pieniądze.
Nie będzie to już jednak takie łatwe. Od lutego 2018 roku – pisze Money.pl – brytyjskie prawo umożliwia żądanie udokumentowania pochodzenia majątku, jeśli przekracza on 50 tysięcy funtów, a jego legalność wzbudza wątpliwości. W razie odmowy pieniądze mogą zostać skonfiskowane przez państwo.
Wydano już pierwsze decyzje dotyczące konfiskaty. Działania te stanowiły odpowiedź na rosyjski zamach z użyciem broni chemicznej. Jednak wydaje się, że Wielka Brytania nie zamierza poprzestać na konfiskatach. Premier Theresa May zapowiedziała dalsze korki. Mają one ograniczyć możliwości finansowania Rosji na przykład przez sprzedaż obligacji na londyńskiej giełdzie.
Skąd się biorą brudne pieniądze rosyjskich oligarchów?
Pieniądze masowo wyciekają z rosyjskiego budżetu. Wyprowadzane są one za granicę przez oligarchów związanych z Putinem, a następnie trafiają z powrotem do Rosji jako zagraniczne inwestycje – pisze Money.pl. Chodzi prawdopodobnie o sumę równą 1,5 mld USD miesięcznie. Około 20% całego zdefraudowanego majątku przepływa przez Londyn. Kolejne 5% przechodzi przez brytyjskie Wyspy Dziewicze i Jersey.
Jak twierdzi jeden z rosyjskich bankierów, w rozmowie z „The Guardian”, pranie brudnych pieniędzy jest największym biznesem w Rosji. Dokonuje się to poprzez największe banki w Wielkiej Brytanii.
Chodzi na przykład o HSBC i RBS, do których brudne pieniądze płyną szerokim strumieniem. Trafiają one na konta anonimowych firm brytyjskich, a następnie znikają. Brytyjska prasa ujawniła, że w ciągu 3 lat przez banki na Wyspach przepłynęło w ten sposób prawie 740 mln USD.
W najbardziej prestiżowej brytyjskiej dzielnicy City of Westminster anonimowe zagraniczne firmy posiadają aż 10 tysięcy budynków. Ich właścicielami są najczęściej inwestorzy z Rosji, Chin i krajów Zatoki Perskiej. Nic więc dziwnego, że brytyjska opinia publiczna żąda natychmiastowych działań. Uderzając w rosyjskie brudne pieniądze, kraj mógłby dokonać odwetu za nielegalne działania Rosji.
Brytyjczycy mogą zagrozić interesom zwolenników Kremla
Tak wielka obecność rosyjskiego kapitału na Wyspach daje rzędowi w Londynie ogromne możliwości nacisku na Moskwę. Atak na rosyjskie elity poprzez ich majątki przepływające przez City wstrząsnąłby rosyjskim establishmentem. Wpłynąłby on też negatywnie na całą rosyjską gospodarkę.
Tygodnik „The Economist” radzi, by rząd śledził drogi, jakimi przepływają rosyjskie brudne pieniądze. Jednak skutki takich działań mogą być bolesne dla samej Wielkiej Brytanii. Firmy z Wysp są zaangażowane w inwestycje na terenie Federacji Rosyjskiej. Koncern BP na przykład posiada 20% udziałów w Rosniefcie, który jest powiązany z Kremlem.
Również londyńskie City odczułoby boleśnie problemy gospodarcze Rosji, a już musi zmagać się z negatywnymi skutkami Brexitu. „The Economist” twierdzi jednak, że trzeba uderzyć w Putina, nie obawiając się kosztów, ponieważ w przeciwnym razie Moskwa poczuje się bezkarna.
Dziennikarze twierdzą, że brak reakcji stanowił będzie zachętę do kolejnych ataków. Przeciwnicy rozprawy z rosyjskimi oligarchami zwracają uwagę na możliwość przeniesienia rosyjskiego kapitału z Londynu do Chin, by w ten sposób kontynuować transfery. Zwolennicy odpowiadają jednak, że Państwo Środka jest jednym z największych rywali Rosji, więc decyzja taka byłaby zbyt niekorzystna dla Kremla.
Źródło – Money.pl
Dodaj komentarz