Lockdown już nam nie zagraża
Nie oszukujmy się − jesteśmy już na początku IV fali epidemii. Ale sytuacja jest inna niż podczas III fali i wcześniejszych. Mamy teraz narzędzie obrony w postaci szczepień. Kto z tego nie korzysta, dokonuje wyboru, który jest zagrożeniem zdrowia jego i bliskich mu osób. Logistykę opieki szpitalnej, ratownictwa medycznego, dostaw tlenu i leków mamy dopiętą na ostatni guzik − mówi minister zdrowia Adam Niedzielski.
Z czego wynika niechęć części społeczeństwa do szczepień? Czy zachęty proponowane przez rząd odnoszą pożądany skutek?
Adam Niedzielski: Zachęcanie Polaków do szczepień to w epidemii jeden z głównych priorytetów rządu. Chcę podkreślić, że wiele sił i środków włożono w to, aby każdy chętny mógł się zaszczepić. Do akcji włączyliśmy apteki, objazdowe punkty szczepień, a same włączyły się we współpracy z nami galerie handlowe oraz pracodawcy. Żeby program szczepień funkcjonował jeszcze sprawniej, a liczba zaszczepionych rosła szybciej, z początkiem wakacji rząd wprowadził kolejne ułatwienia, m.in. możliwość zaszczepienia się II dawką w dowolnym punkcie. Również podczas niektórych imprez masowych uczestnicy mogą przyjąć jednodawkową szczepionkę. Dbamy, aby dostęp do preparatu chroniącego przed COVID-19 był jeszcze prostszy. Nie będę już wspominał o zakrojonych na szeroką skalę akcjach informacyjnych czy loterii oraz konkursie dla samorządów.
Niestety zainteresowanie szczepieniami w wakacje spadło. Z jednej strony to efekt samych wakacji, podczas których wypoczynek jest ważniejszy niż inne rzeczy, które − wydawać by się mogło − powinny być priorytetowe. Z drugiej strony nadal mamy dość niską skalę zakażeń i wiele osób poczuło się, jakby wirusa już nie było, więc i szczepić się nie ma po co.
Liczymy, że po wakacjach wróci wyższa frekwencja, ale też cały czas działamy. Objazdowe punkty szczepień przynoszą efekty. Na pewno po urlopach większy też będzie „urobek” telefonów wykonywanych przez lekarzy POZ. We wrześniu rozpoczniemy współpracę ze szkołami w ramach szczepienia młodzieży. Będziemy zachęcać i rodziców, i dyrektorów. Kolejne pomysły czekają na realizację.
Przed nami widmo IV fali, którą wszyscy zapowiadają na przełom lata i jesieni? Czy rzeczywiście jest nieunikniona? Jakie lekcje wyniesione od marca 2020 r. będą najbardziej procentować w dalszej walce z pandemią?
Adam Niedzielski: Nie oszukujmy się − jesteśmy już na początku IV fali epidemii. Jej szczyt przewidujemy na przełom września i października. Ale sytuacja jest inna niż podczas III fali i wcześniejszych. Mamy teraz narzędzie obrony w postaci szczepień. Kto z tego nie korzysta, dokonuje wyboru, który jest zagrożeniem zdrowia jego i bliskich mu osób. Logistykę opieki szpitalnej, ratownictwa medycznego, dostaw tlenu i leków mamy dopiętą na ostatni guzik. Ale wiemy też z doświadczeń innych państw, że przy czwartej fali w efekcie szczepień hospitalizacji jest mniej. Nasze laboratoria mają już pełną infrastrukturę potrzebną do sekwencjonowania genomu wirusa, a to niezwykle ważne.
Analizujemy doświadczenia z wprowadzania obostrzeń od początku pandemii. Były one skuteczne pod kątem ograniczenia transmisji, o czym świadczą statystyki dotyczące zakażeń. W przypadku wzrostu zakażeń bierzemy pod uwagę scenariusz, który zakłada, że obostrzenia będą dotyczyły regionów z niską liczbą osób zaszczepionych na koronawirusa. Wszak tam transmisja wirusa będzie największa. Na pewno jednak lockdown, jaki znamy z wcześniejszych fal, już nam nie zagraża.
Czy z perspektywy decyzje o lockdownach były słuszne, biorąc pod uwagę zyski i straty?
Adam Niedzielski: Po raz pierwszy od stu lat mieliśmy do czynienia z sytuacją nagłą, kiedy musieliśmy zderzyć się z problemem pandemii i to już nie tylko europejskiej. Od początku walki z COVID-19 nieustanne dokładaliśmy wszelkich starań, aby zabezpieczyć zdrowie i życie Polaków oraz zminimalizować skutki rozprzestrzeniania się SARS-CoV-2. Każda decyzja i działanie związane z lockdownem było przeanalizowane i wynikało z sytuacji sanitarno-epidemicznej. Oczywiście, na początku trzeba było podejmować decyzje w oparciu o dość ograniczony zasób wiedzy, bo nawet nikt z ekspertów nie znał możliwych wersji rozwoju wydarzeń. Dziś jesteśmy już w innym miejscu, w innej sytuacji. Lepiej znamy wirus. Ale jeżeli obserwujemy działania innych państw, to widzimy, że podstawowym elementem obrony przed wirusem – poza szczepionką – nadal jest ograniczanie transmisji wirusa za pomocą ograniczania kontaktów międzyludzkich.
Jak ocenia pan adekwatność wynagrodzeń personelu medycznego do wykonywanej pracy i odpowiedzialności, zwłaszcza pracowników ochrony zdrowia szczególnie narażonych na kontakt z osobami zarażonymi koronawirusem?
Adam Niedzielski: W okresie najwyższego nasilenia pandemii koronawirusa w Polsce wprowadziliśmy dodatkowe świadczenia pieniężne dla medyków biorących bezpośredni udział w przeciwdziałaniu epidemii COVID-19. Medycy z pierwszej linii walki z epidemią przez wiele miesięcy otrzymywali podwojone wynagrodzenia. Ci, którzy nadal zajmują się pacjentami z COVID-19, cały czas otrzymują to dodatkowe wynagrodzenie.
Obok rozwiązań szczególnych na wyjątkowy czas epidemii trzeba wskazać przyjętą w maju przez parlament ustawę nowelizującą przepisy regulujące minimalne gwarantowane poziomy wynagrodzeń zasadniczych pracowników medycznych i innych pracowników działalności podstawowej wszystkich podmiotów leczniczych. Wprowadziła ona podwyższenie gwarantowanych poziomów minimalnych wynagrodzeń zasadniczych, a co za tym idzie również podwyższenie dodatkowych składników wynagrodzenia naliczanych od płacy zasadniczej. Po raz pierwszy w historii wprowadziliśmy zakaz ustalania wynagrodzeń poniżej płacy minimalnej.
O pół roku przyspieszył też wymóg osiągnięcia przez wszystkie podmioty lecznicze ustawowo gwarantowanych poziomów wynagrodzeń zasadniczych pracowników medycznych oraz innych pracowników działalności podstawowej. O skali wprowadzonych podwyżek świadczy fakt, że prawie 4 mld zł − i to w okresie 6 miesięcy − ma trafić na podniesienie poziomu najniższych wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia.
Na koniec rzecz najważniejsza. W Polskim Ładzie zadeklarowaliśmy zwiększenie poziomu finansowania ochrony zdrowia do 7 proc. w 2027 r. A zakładane wcześniej 6 proc. osiągniemy rok wcześniej, niż to było planowane. Z tych dodatkowych nakładów na opiekę zdrowotną, a w najbliższych latach jest to 85 mld zł, aż 30 proc. pójdzie na wynagrodzenia.
Czy zawody medyczne są dziś atrakcyjne dla młodych ludzi, wchodzących na ścieżkę kariery? Jak zatrzymać lekarzy i pielęgniarki na krajowym rynku?
Adam Niedzielski: Z analiz jasno wynika, że w ostatnich latach liczba lekarzy systematycznie wzrasta. Jako minister zdrowia podejmuję systemowe działania w celu zabezpieczenia dostępu do wszystkich niezbędnych świadczeń, określając dziedziny priorytetowe oraz przyznając wyższe wynagrodzenie kadrze lekarskiej podejmującej kształcenie w trybie rezydenckim w dziedzinach priorytetowych.
Do tych działań należy też zaliczyć corocznie zwiększany limit miejsc na studiach na kierunku lekarskim. Trwają również prace nad wprowadzeniem wsparcia, ze środków budżetu państwa, osób podejmujących i odbywających odpłatne studia niestacjonarne na kierunku lekarskim z obowiązkiem ich późniejszego odpracowania w publicznej służbie zdrowia. Kredyt ten będzie mógł być również umorzony.
Wprowadziliśmy przepisy, zgodnie z którymi lekarz odbywający szkolenie specjalizacyjne w trybie rezydentury może otrzymywać dodatek do wynagrodzenia w wysokości 700 zł lub 600 zł miesięcznie w zamian za zobowiązanie się do wykonywania zawodu lekarza na terytorium RP w placówce medycznej posiadającej kontrakt z NFZ. Ponadto w życie wszedł tzw. bon lojalnościowy, który stanowi finansowy mechanizm zachęty do pozostania w kraju po ukończeniu szkolenia specjalizacyjnego.
Jak ważna dla zdrowia i efektywności systemu opieki medycznej jest właściwa profilaktyka? Co może zmienić w tym zakresie program „Profilaktyka 40 PLUS”?
Adam Niedzielski: „Profilaktyka 40 PLUS” pozwoli na powszechne objęcie obywateli od 40. roku życia profilaktyczną diagnostyką laboratoryjną w zakresie najczęściej występujących problemów zdrowotnych. To jest ważne zarówno po pandemii, jak i przed kolejnymi pandemiami. Zdrowe społeczeństwa doświadczają mniejszej skali komplikacji popandemicznych niż społeczeństwa schorowane.
Niezwykle ważne jest, aby badania profilaktyczne wykonywać regularnie i dzięki temu nie przeoczyć początkowo drobnych problemów związanych ze zdrowiem i zareagować odpowiednio wcześnie, zanim staną się one poważne i o wiele trudniejsze do dalszej diagnostyki, a następnie leczenia. Jeżeli będzie duże zainteresowanie, na pewno przedłużymy program.
Jakie działania rządu mogą realnie wpłynąć na dostępność publicznych świadczeń medycznych?
Adam Niedzielski: W 2019 r. po raz pierwszy w historii publiczne nakłady na ochronę zdrowia przekroczyły poziom 100 mld zł. Oznacza to ich wzrost o 30 mld zł w stosunku do 2014 r. Dodatkowo już w 2021 r. kwota nakładów przekroczyła 120 mld zł. To efekt uchwalenia zmian w Ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej określających minimalne wartości nakładów na ochronę zdrowia w poszczególnych latach – to tzw. „ustawa 6% PKB”, oraz priorytetowego traktowania potrzeb ochrony zdrowia w ostatnich latach.
Kolejna kwestia to zniesienie limitów do specjalistów − 1 lipca 2021 r. zniesiono wszystkie dotychczas obowiązujące ograniczenia. Obecnie bezlimitowym finansowaniem objęte jest każde świadczenie lekarzy specjalistów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej we wszystkich dziedzinach medycyny udzielane każdemu zgłaszającemu się pacjentowi, w tym wysokokosztowe badania diagnostyczne.
Narodowa Strategia Onkologiczna na lata 2020−2030 ma w swych celach m.in. zapewnienie równego dostępu do wysokiej jakości świadczeń opieki zdrowotnej w obszarze onkologii, udzielanych zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Priorytetem jest to, aby każdy pacjent, niezależnie od miejsca zamieszkania, otrzymywał opiekę onkologiczną opartą o jednakowe standardy diagnostyczno-terapeutyczne. Podniesieniu dostępności mają służyć także: pilotaż Sieci Kardiologicznej, prowadzony obecnie na Mazowszu, Plan dla Chorób Rzadkich, który zmierzać ma do poprawy opieki medycznej osób cierpiących na choroby rzadkie, oraz poszerzenie wykazu świadczeń gwarantowanych w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej.
Jak przyjęły się e-recepty?
Adam Niedzielski: Po ponad półtorarocznej praktyce e-recept mogę powiedzieć, że wdrożenie i upowszechnienie tej usługi w skali systemowej jest sukcesem. Do tej pory wystawionych zostało ponad 686 mln e-recept dla ponad 30,5 mln pacjentów.
E-recepta daje pacjentowi dużo większe możliwości niż tradycyjna recepta, np. w łatwy sposób pozwala sprawdzić dawkowanie leku, przeczytać jego ulotkę. Żeby skorzystać z tych funkcjonalności, należy zalogować się na Internetowe Konto Pacjenta, które ma każdy obywatel posiadający PESEL. Dzięki IKP można ustawić sobie powiadomienia sms czy e-mail w momencie otrzymania e-recepty. Dodatkowo pacjent może w dowolnym momencie sprawdzić historię otrzymanych i zrealizowanych recept. Nową funkcjonalnością jest generowane dla e-recepty kodu QR. Wystarczy pokazać go farmaceucie, który skanuje kod i w ten sposób realizuje receptę. Nie ma konieczności podawania numeru PESEL.
Każda zrealizowana e-recepta jest dostępna na IKP. Osoba przewlekle chora może pokazać listę swoich leków lekarzowi, co jest pomocne w kontynuacji leczenia, a także przy leczeniu kilku różnych chorób – lekarz wypisze takie leki, które nie wchodzą w interakcje. Już teraz można zamówić e-recepty przez IKP – realizacja takiego zamówienia jest po stronie przychodni i zależy od faktu, czy jednostka ma gotową funkcjonalność w swoim systemie.
Jakie inne rozwiązania cyfrowe mają szansę usprawnić polski system ochrony zdrowia?
Adam Niedzielski: Dzięki IKP mamy dostęp m.in. do historii zrealizowanych recept, historii wizyt w ramach NFZ od 2008 r., e-recept, e-skierowań, e-zwolnień, informacji o przyjętych dawkach szczepionki. Mamy też możliwość pobrania certyfikatów UCC. Usprawnieniu systemu służą na pewno e-skierowania. Jedną z ich zalet jest to, że nie można ich zgubić – są dostępne na IKP. Poza tym rodzice i opiekunowie mogą śledzić historię leczenia swoich dzieci i podopiecznych. Znika też problem nieczytelności ręcznie wypisanego dokumentu. Dzięki wdrożeniu obowiązku stosowania e-recepty oraz stopniowemu upowszechnianiu się e-skierowań było i jest możliwe udzielanie świadczeń zdrowotnych w czasie epidemii.
Dzięki możliwości nadania pełnomocnictwa w IKP bliscy osoby starszej mogą monitorować otrzymywane przez nią e-recepty, e-skierowania i związane z tym działania – dzięki ustawieniu powiadomienia sms czy e-mail dotyczących konta bliskiej osoby mogą wykupić leki lub zarejestrować skierowanie bez konieczności logowania na IKP, mają również wgląd do historii jej wizyt. IKP aktywowało ponad 11 mln osób.
Jest też aplikacja mobilna mojeIKP, która powstała w maju i obecnie ma ponad 500 tys. użytkowników i jest stale rozwijana. Daje dostęp do niektórych funkcjonalności IKP, takich jak szybkie umówienie terminu szczepienia przeciw COVID-19, łatwe wyszukiwanie e-recept i e-skierowań czy wykupienie leku w aptece przez pokazanie kodu QR na ekranie telefonu bez konieczności podawania farmaceucie numeru PESEL.
Wspomnę też o Elektronicznej Dokumentacji Medycznej. To kolejny etap cyfryzacji ochrony zdrowia. Od 1 lipca wszedł ustawowy obowiązek wymiany EDM oraz raportowania Zdarzeń Medycznych. Dzięki temu pracownicy medyczni mogą pobrać dokumentację medyczną swoich pacjentów z innych placówek. Personel medyczny będzie posiadał większą wiedzę na temat stanu zdrowia pacjenta, co przyczyni się do podniesienia jakości leczenia.
Co uznałby pan za kluczowe założenia strategii „Zdrowa przyszłość” na lata 2021−2027, skierowanej w czerwcu do konsultacji społecznych? Na jakich zmianach najbardziej skorzystają pacjenci?
Adam Niedzielski: Kluczowym założeniem strategii „Zdrowa przyszłość” jest skoncentrowanie systemu ochrony zdrowia właśnie na pacjencie. Zapewnienie równego i adekwatnego do potrzeb zdrowotnych dostępu do wysokiej jakości świadczeń zdrowotnych przyniesie korzyści w postaci wydłużenia trwania życia i poprawy stanu zdrowia Polaków. Pacjent zaobserwuje poprawę w obszarze dostępności i efektywności opieki zdrowotnej, jakości, przyjazności i efektywności świadczonych usług zdrowotnych i profilaktyki poprzez skuteczną promocję zdrowia i postaw prozdrowotnych. Podobnie w obszarze kadr systemu ochrony zdrowia w kontekście dostosowania zasobów do zmieniających się potrzeb społeczeństwa, usług cyfrowych w publicznym systemie ochrony zdrowia i wykorzystania nowoczesnych i nowatorskich technologii w sektorze zdrowia.
Najistotniejsze zmiany zakładają zniesienie limitów w wybranych grupach świadczeń, rozwój opieki domowej i środowiskowej, szersze wykorzystanie rozwiązań telemedycznych. To również likwidacja tzw. białych plam i niedoborów dostępności poprzez inwestycje infrastrukturalne oraz budowę systemu zachęt do relokacji dla kadr medycznych.
Wśród założeń jest też realizacja programów profilaktycznych, promocja zdrowia, w tym okresowe profilaktyczne bilanse zdrowotne oraz programy badań przesiewowych, i budowa systemu do monitorowania zadowolenia pacjenta oraz zwiększenie roli pacjentów w kształtowaniu systemu ochrony zdrowia. Stawiamy także na rozwój narzędzi do monitorowania łańcucha dystrybucji leków i przeciwdziałania brakom dostępności oraz systemowego informowania pracowników medycznych, farmaceutów i pacjentów o możliwych ograniczeniach dostępności i wczesnego reagowania na zdarzenia tego typu.
Tworzymy system monitorowania i wspierania skuteczności farmakoterapii oraz ograniczenie antybiotykoodporności. Strategia ma też na celu zwiększanie dostępności pacjentów do nowoczesnych technologii lekowych o udowodnionym działaniu oraz utworzenie rejestru zdarzeń niepożądanych i funduszu odszkodowań dla pacjentów z tytułu wystąpienia zdarzenia niepożądanego.
Ważny jest dalszy rozwój narzędzi teleinformatycznych, takich jak e-usługi, infolinia i centra telemonitoringu, wspierających proces nawigowania pacjenta oraz wymiany informacji w systemie, w tym udzielania informacji o dostępnych świadczeniach, również tych finansowanych w ramach opieki społecznej, powiadamiania o zaplanowanych wizytach itp.
Co wniosą zmiany dotyczące składki zdrowotnej zapowiadane w Polskim Ładzie?
Adam Niedzielski: Nowe rozwiązanie w zakresie ujednolicenia obliczania składki zdrowotnej ma wyrównać położenie osób zatrudnionych na umowie o pracę i osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Projekt zakłada, że podstawą wymiaru tej daniny będą rzeczywiste dochody przedsiębiorcy w miejsce stałej opłaty ryczałtowej.
Pracownicy i przedsiębiorcy będą ją płacić według stawki 9 proc., wskutek czego zatrudnianie pracowników na tzw. umowy śmieciowe i oferowanie im umów cywilno-prawnych będzie mniej korzystne. Nie wyobrażam sobie kontynuowania obecnej sytuacji, w której pracownik z minimalnym wynagrodzeniem może płacić wyższą składkę niż przedsiębiorca zarabiający 10-krotnie więcej. Dlaczego mniej zarabiający mają płacić za leczenie zarabiających więcej? Potrzeba nam tu więcej solidaryzmu społecznego.
Rozmawiała Małgorzata Szerfer-Niechaj
Dodaj komentarz