Czy kosztowne formalności powinny przesłaniać oszczędności publiczne?
Publiczne zamówienia odgrywają kluczową rolę w realizacji projektów finansowanych z budżetu państwa. Jednak nie zawsze ich procedury prowadzą do efektywności finansowej. Przykładem jest sytuacja, która wynikła podczas przetargu na system SZPROT – projekt wart 56 milionów złotych, mający wspierać polskie władze podatkowe poprzez automatyzację przepływu faktur, dokumentów i pozwoleń. Chociaż cel wdrożenia tego systemu jest bezsprzecznie istotny, decyzje proceduralne wokół przetargu budzą kontrowersje.
Najtańsza oferta wykluczona przez brak podpisu
Do przetargu zgłoszono pięć ofert. Najniższą, wynoszącą 38 204 561,36 zł, przedstawiła firma Alfavox Software – polska firma znana ze swoich rozwiązań informatycznych. Najdroższą ofertą było zaś 156 672 480 zł, zaproponowane przez firmę PentaComp. Zasadniczo wybór najtańszej oferty mógłby przynieść znaczne oszczędności budżetowe. Jednak Alfavox został wykluczony z powodu braku kwalifikowanego podpisu na jednym z 28 załączników dokumentacji. Nie zgłoszono błędów w samej ofercie technologicznej czy finansowej – jedynym zarzutem był „błąd formalny”.
Decyzja ta wywołała pytania o sensowność przepisów, które nie pozwalają na poprawienie drobnych błędów. W rezultacie, oferta Comarch – drugiej najtańszej firmy – została zaakceptowana, co zwiększyło koszt realizacji projektu o 22 449 553,64 zł.
Problem sztywności procedur
Polskie prawo zamówień publicznych, wprowadzone z myślą o zapewnieniu transparentności i uczciwego dysponowania pieniędzmi publicznymi, obowiązuje od 1 stycznia 2021 roku. Mimo to, jak pokazuje przypadek przetargu na system SZPROT, jego sztywność może prowadzić do odwrotnych skutków – marnotrawienia publicznych funduszy. Dlaczego Ministerstwo Finansów nie poprosiło firmy Alfavox o uzupełnienie brakującego podpisu?
Procedury umożliwiły urzędnikowi podjęcie nieracjonalnej decyzji, która naraziła Skarb Państwa na nadmierne wydatki w wysokości 22 mln zł. W tej sytuacji urzędnik miał do wyboru trzy możliwe rozwiązania:
- wezwanie do uzupełnienia dokumentacji,
- unieważnienie postępowania z uwagi na fakt, że żadna z ofert spełniających wymogi formalne nie mieściła się w budżecie,
- zwiększenie budżetu i przeznaczenie dodatkowych 22 mln zł ze środków publicznych na realizację projektu.
Urzędnik zdecydował się na trzecią opcję, obciążając Skarb Państwa o 22 mln zł więcej. Obowiązujące w systemie Prawa Zamówień Publicznych (PZP) zasady wydają się całkowicie oderwane od standardów rynkowych – w przeciwieństwie do firm prywatnych, które nigdy nie pozwoliłyby sobie na tak nierozsądne gospodarowanie środkami. Organizacje takie jak Fundacja „Nasze Prawa” i Fundacja Obrony Praw Przedsiębiorców i Menadżerów w Polsce wystosowały zapytania do Ministerstwa Finansów i premiera, pytając o zasadność tej decyzji, lecz dotychczas nie otrzymały odpowiedzi.
Koszty decyzji
Decyzja o wykluczeniu Alfavox wprowadza do debaty publicznej kluczowe pytanie dotyczące odpowiedzialności finansowej urzędników publicznych. Czy możemy sobie pozwolić na dodatkowy koszt 22 milionów złotych tylko dlatego, że firma złożyła niekompletną dokumentację? Taka sytuacja pokazuje, że niezwykle potrzebna jest elastyczność w zastosowaniu regulacji w celu ochrony interesu publicznego.
Niektóre kraje europejskie umożliwiają uzupełnianie braków dokumentacyjnych w trakcie przetargu, co pozwala uniknąć sytuacji, w której najlepsze oferty są odrzucane z przyczyn formalnych. Czy Polska nie powinna pójść tym tropem, by uniknąć podobnych problemów w przyszłości?
Kto czerpie korzyści?
Ciekawym aspektem sprawy jest również zmiana własnościowa firmy Comarch, której oferta została wybrana. Comarch, wcześniej czołowy polski przedsiębiorca technologiczny, jest obecnie w większości własnością funduszu zagranicznego CVC Capital Partners. Fakt, że pieniądze publiczne trafią do firmy kontrolowanej przez zagraniczny podmiot, również budzi kontrowersje.
Wnioski na przyszłość
Przypadek przetargu na system SZPROT podkreśla konieczność zrewidowania procedur zamówień publicznych w Polsce. W obliczu dynamicznie zmieniającego się świata technologii i rosnących kosztów życia, niedopuszczalne staje się wydawanie dodatkowych milionów złotych bez realnego powodu. Wprowadzenie większej elastyczności w przepisach, możliwość korekty drobnych błędów formalnych i unikanie wykluczeń na podstawie technicznych szczegółów mogą znacząco poprawić efektywność publicznych przetargów. Czy nie tak powinien zachować się polski urzędnik?
Rozważając tę sprawę w szerszym kontekście, kolejnym krokiem powinno być opracowanie bardziej zrównoważonych procedur, które pozwolą chronić interesy wszystkich zaangażowanych stron – od przedsiębiorców po obywateli, którzy de facto finansują tego typu projekty z własnych podatków. Nie możemy sobie pozwolić na marnowanie środków publicznych, bo w końcu to my wszyscy ponosimy finansowe konsekwencje takich decyzji.
W związku z powyższym, wiele osób i organizacji wzywa do podjęcia działań mających na celu unieważnienie lub uzupełnienie przetargu na system SZPROT. Decyzja o wykluczeniu najtańszej oferty ze względu na drobny błąd formalny jest nie tylko niesprawiedliwa dla przedsiębiorstwa Alfavox, ale również skutkuje ogromnymi kosztami dla budżetu państwa.
Niezwykle ważne jest, aby procedury przetargowe były dopasowane do celu, czyli wyboru najlepszego i najbardziej efektywnego rozwiązania dla społeczeństwa. Drobne błędy formalne nie powinny przesądzać o losie projektów, które mają kluczowe znaczenie dla funkcjonowania państwa. W końcu to nasze pieniądze są wydawane – jako podatnicy mamy prawo i obowiązek domagać się skutecznych i odpowiedzialnych decyzji w zakresie zamówień publicznych.
Sprzedaż nowych i używanych pojazdów ciężarowych!
Dowiedz się więcej na truck1-pl.com