Menu
Menu

Chiński komunizm – dlaczego okazał się trwalszy od rosyjskiego?

Chiński komunizmNiedawno minęła 69 rocznica powstania Chińskiej Republiki Ludowej. Związek Radziecki – obchodząc swoją 69 rocznicę – chylił się już ku upadkowi. Gospodarka znajdowała się w ruinie a kraj miał przed sobą jeszcze tylko 5 lat istnienia. Tymczasem chiński komunizm okazał się o wiele trwalszy. Nie widać oznak rozkładu ChRL. Wręcz przeciwnie; Chiny wspinają się konsekwentnie na pozycję lidera światowej gospodarki.

Paradoksalnie źródeł sukcesu Chin Ludowych trzeba szukać jeszcze w czasach jednej z najbardziej kontrowersyjnej postaci XX wieku – Mao Zedonga. Czytając wypowiedzi i teksy tego twórcy najbardziej radykalnej formy komunizmu na świecie, łatwo dostrzec dwie myśli. Pierwszą jest potępienie bezmyślnego naśladowania wzorów radzieckich, drugą zaś potępienie ślepej wiary w dogmaty komunistyczne.

Mao przypisuje się zdanie: Ludzkimi odchodami można nakarmić psa, psimi użyźnić pole. Dogmatami natomiast nie nakarmi się psa, ani nie użyźni pola. Są więc gorsze od psich odchodów.

Zamiast wiary w komunistyczne dogmaty Mao głosił inną metodę, na której miał być budowany chiński komunizm. Według tej metody ideologia komunistyczna powinna być traktowana jako punkt wyjścia do stosowania konkretnych rozwiązań. Te zaś trzeba testować w praktyce. Wyniki obserwacji skutków wdrażania rozwiązań powinny zaś stanowić podstawę do rozwijania ideologii. Proces ten ma być cykliczny i trwać nieprzerwanie.

To właśnie chęć wyzwolenia się Mao spod ideologicznej dominacji Moskwy doprowadziła do konfliktu między Chinami a ZSRR a nawet do starć zbrojnych, które miały miejsce pod koniec lat 60-tych XX wieku. Konsekwencją konfliktu z Moskwą stało się całkowite wyjście ChRL z bloku komunistycznego i możliwość – po raz pierwszy od czasu wojen opiumowych – prowadzenia całkowicie niezależnej polityki.

Zerwanie z ZSRR zbliżyło też Pekin do Zachodu. Symbolem tej zmiany stało się usunięcie rządu na Tajwanie z ONZ, przyjęcie tam ChRL i uznanie na forum międzynarodowym rządu w Pekinie za jedyną, legalną władze nad całymi Chinami. Wcześniej za reprezentanta Chin uważany był rząd Republiki Chińskiej kontrolujący do dziś Tajwan i sąsiednie wyspy.

Chiński komunizm może faktycznie oznaczać kapitalizm

Wśród zachodnich naukowców często ironicznie rozszyfrowuje się skrót KPCh jako Kapitalistyczna Partia Chin, zamiast Komunistyczna Partia Chin. W tamtejszej kulturze nie ma nic zdrożnego w głoszeniu haseł komunistycznych przy jednoczesnym budowaniu zasad gospodarki rynkowej. Czym innym jest bowiem “obrzędowość” i pielęgnowanie symboli a czym innym prawdziwe życie.

Nawet w czasach realizacji najbardziej radykalnie komunistycznych pomysłów Mao Zedonga, jak wielki skok czy rewolucja kulturalna, chińscy kapitaliści otrzymywali od władz wysokie dywidendy za majątek przejęty przez państwo podczas nacjonalizacji. Dawni właściciele firm pozostawali ich udziałowcami a często zasiadali w zarządach.

Na terenie kraju istniały też enklawy luksusu przeznaczone dla chińskich emigrantów, którzy decydowali się na pracę lub inwestycje w ojczyźnie. Chodziło o pozyskanie specjalistów oraz rozwój handlu zagranicznego poprzez biznesy emigrantów.

Komunizm zbieżny z tradycjami chińskimi

Po zwycięstwa bolszewików w Rosji, część chińskich intelektualistów uznała ten fakt za dowód na wyższość kultury chińskiej nad europejską. Dopiero bowiem na początku XX wieku Europejczycy zaczęli wprowadzać wartości, które w Chinach dominowały od tysiącleci.

Po 1989 roku większość państw bloku komunistycznego przestała istnieć. Jednak w Azji Wschodniej nie doszło do tak radykalnych przemian. Ciągle istnieją: Chińska Republika Ludowa, Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, Laotańska Republika Ludowo-Demokratyczna i Socjalistyczna Republika Wietnamu.

Komunizm bardziej przystawał do chińskiej i wschodnioazjatyckiej kultury niż do zachodnioeuropejskiej. Internacjonalizm okazał się zbieżny z chińską koncepcją państwa obejmującego cały świat. Kolektywizm miał w tamtejszej kulturze długie tradycje. Państwowa własność środków produkcji dominowała w czasach cesarskich.

Ponadto cała ziemia należała do państwa a chłopi ją tylko dzierżawili. Zawłaszczanie środków produkcji przez wieki uważano za niemoralne. Wielokrotnie państwo na nowo dzieliło ziemię między mieszkańców a nawet podejmowano próby wprowadzenia kolektywnego rolnictwa.

Komunistyczna zasada centralizmu demokratycznego była zbieżna z chińską koncepcją cesarza – syna nieba, który wsłuchuje się w głos ludu i dla jego dobra wydaje swe decyzje. Państwo w Chinach stanowiło odbicie rodziny, w której przywódca rodu posiadał pełną władzę nad krewnymi.

W tradycji tej każdy miał swoje miejsce w hierarchii. W języku chińskim nie używa się nawet określenia brat i siostra. Są starsi bracia i młodsi. Obowiązkiem młodszego było posłuszeństwo a starszego opieka oraz wskazywanie właściwych zachowań młodszemu. Zamiast społeczeństwa opartego na prawach funkcjonowała zasada nadrzędności obowiązków.

Nic więc dziwnego, że chiński komunizm nie budził takich oporów wśród mieszkańców kraju, jak to miało miejsce w Europie. Ponadto ideologia konfucjańska nakazuje całkowite podporządkowanie się władzy. Przywódcy partii komunistycznych w Azji Wschodniej jak Mao czy dynastia Kim darzeni byli niekiedy nawet religijną czcią.

Ale konfucjanizm nie tylko reguluje zachowanie poddanych. Wyznacza on jasno, kiedy władza ma legitymację do rządzenia. Obok bezwarunkowego podporządkowania filozofia konfucjańska dopuszcza też możliwość obalenia władców. Dochodzi do tego, gdy rządzący nie realizują swoich obowiązków, czyli nie zapewniają ludziom możliwości rozwoju i godnego życia.

Oczywiście akceptacja przewrotu polegała na racjonalizacji faktów dokonanych. Kiedy bunt się udał a jego przywódcy przejmowali władzę, ich działania uzyskiwały moralna legitymację. Kiedy bunt stłumiono, moralność nakazywała potępienie jego uczestników.

Chociaż komunizm chiński eliminuje możliwość zmiany rządu w skutek wyborów demokratycznych, nie oznacza to, że rządzący nie mogą stracić mandatu do sprawowania władzy. Posiadają go, jak długo realizują swoje obowiązki.

Reformy odmienne od polskich

Po 1978 roku rozpoczął się w Chinach demontaż systemu stworzonego w czasach Mao Zedonga. Działo się to w sprzyjających dla partii komunistycznej warunkach. W konflikcie Wschód-Zachód kraj znalazł się po stronie bogatego i obfitującego w kapitał inwestycyjny Zachodu.

Rosjanie byli zbyt słabi, by narzucić Pekinowi swoją wizję komunizmu. Przez pierwsze 10 lat reform demokracje zachodnie nie wydawały się skłonne ingerować zbytnio w tamtejszy system polityczny.

Dużo wcześniej, gdy doszło do militarnego konfliktu z ZSRR, Stany Zjednoczone uznały nawet potencjalną próbę obalenia Mao przez Rosjan za złamanie porozumień jałtańskich. Według ustaleń poczynionych w Jałcie, Chiny znalazły się bowiem poza strefą wpływów Moskwy.

KPCh mogła reformować kraj po swojemu. Inaczej niż w ZSRR Gorbaczowa zajęto się przede wszystkim gospodarką a nie polityką. By zjednać sobie aparat partyjny, reformatorzy postawili na uwłaszczenie nomenklatury. Nie doszło również do gwałtownych reform. Wszelkie rozwiązania testowane były w specjalnych strefach ekonomicznych. Jeśli się sprawdziły, wprowadzano je w całym kraju.

Chiński komunizm dzisiaj

Mimo reform zachowano spory udział państwa w sterowaniu gospodarką i silną ochronę własnego rynku. Przedsiębiorstwa państwowe ciągle posiadają duży udział w PKB. Jednak obok stworzono możliwości bogacenia się na własnym biznesie.

KPCh radykalnie zmieniła swoje oblicze. Miejsce ideologii komunistycznej zajmuje w coraz większym stopniu nacjonalizm a partia zachęca do aktywności gospodarczej. Obecnie PKB Chin liczony Parytetem Siły Nabywczej jest najwyższy na świecie. Gdy chodzi o PKB mierzony po oficjalnym kursie, zbliżają się one do pierwszego miejsca.

Oczywiście nie wszystkim w Chinach żyje się dobrze. Reformy wytworzyły ogromne podziały społeczne. Obok milionerów, miliarderów oraz bogatych miast Wschodniego Wybrzeża istnieje tam duży obszar biedy. PKB na mieszkańca liczony Parytetem Siły Nabywczej stanowił w 2016 roku zaledwie 96 procent światowej średniej. W przypadku Polski wartość ta wynosiła 172 procent, zaś Stanów Zjednoczonych 354 procent.

Jednak, analizując dane wieloletnie, można zaobserwować zjawisko, które może wkrótce zmienić oblicze świata. Wielkość PKB na mieszkańca bogatych krajów Zachodu w porównaniu do światowej średniej radykalnie spadła od 1995 roku, w przypadku USA z 445 procent. Chiński natomiast wzrósł w tym czasie z 28 procent. W przypadku Polski w 1995 roku jej PKB na mieszkańca stanowił 118 procent światowej średniej. Możemy wiec również mówić o sporym wzroście.

Konsekwencje dla świata

Kiedy w Europie Środkowej na przełomie lat 80-tych i 90-tych upadał komunizm, ekonomiści i intelektualiści głosili tezę, że szybki rozwój gospodarczy możliwy jest jedynie w warunkach państwa demokratycznego i wprowadzenia liberalnej ideologii. Z ówczesnej perspektywy wydawała się ona całkiem uzasadniona. Istniał blok komunistyczny, gdzie panował permanentny kryzys. Po drugiej stronie żelaznej kurtyny zaś funkcjonowały zachodnie demokracje z ich dobrobytem i wysokimi standardami życia.

Nikt wówczas nie mówił o wyjątkach od tej reguły jak Tajwan, czy Korea Południowa, bo leżały one daleko i rzadko się o nich słyszało. Można było zatem sądzić, że – naśladując systemy polityczne i wartości głoszone przez bogaty Zachód – automatycznie doprowadzi się do szybkiego wzrostu bogactwa. Wiara w demokrację, prawa mniejszości, równouprawnienie i pluralizm polityczny miała przełożyć się na powszechny dobrobyt.

Przypominało to nieco kulty cargo na wyspach Pacyfiku. Określenie kulty cargo stosuje się do ruchów religijnych powstałych wśród miejscowej ludności obszaru Pacyfiku pod wpływem kontaktu z białymi osadnikami.

Obserwując przybyszów, miejscowi zaczęli budować obiekty przypominające lotniska z ułożonym drewnianym pasem startowym, przed nimi urządzali musztrę wojskową, wierząc, że przyleci wielki żelazny ptak i przyniesie im żywność oraz inne dobra.

Od 1989 roku sytuacja na świecie mocno się zmieniła. Bogactwo Zachodu nie jest już tak wyraźne. Obserwując dane o PKB na mieszkańca widzimy, że w ciągu ostatnich 20 lat jego wartość w stosunku do średniej światowej spadła na Zachodzie dramatycznie, wielu przypadkach nawet o ponad 100 punktów procentowych.

Z drugiej strony na czele listy krajów o najwyższym PKB na mieszkańca znalazły się kraje muzułmańskie. Chiny zaś z zacofanego obszaru permanentnego głodu wyrastają na światowego lidera pod względem wielkości gospodarki.

Współcześni wyznawcy kultów cargo

Co mogą pomyśleć współcześni wyznawcy kultów cargo na całym świecie? Chiński komunizm i całkiem odmienny od zachodniego system wartości dominujący w Państwie Środka idą w parze z cudem gospodarczym. Może więc brak demokracji niewiara w równość ludzi, brak tolerancji i pluralizmu decydują o sukcesie gospodarczym?

Na całym świecie obserwujemy spadek atrakcyjności zachodniej aksjologii, gdy idą za nią relatywnie mniejsze pieniądze. Kiedy widzimy nastolatkę z Egiptu, córkę wykształconych rodziców z klasy średniej, która mówi dziennikarzowi BBC: “Wreszcie czuję się wolna, bo mogę nosić burkę”, łatwo dostrzec, że na świecie coś się zmienia.

Czy wyznawcy kultów cargo mieszkają również w Europie Zachodniej? Kampania na rzecz Brexitu pokazała, że tak. Jeden z najbardziej absurdalnych argumentów na rzecz wyjścia z UE związany był z analizą wzrostu gospodarczego na świecie. Jego głosiciele zauważyli, że wzrost PKB w Unii Europejskiej waha się w okolicach 2 procent rocznie. Tymczasem wzrost gospodarczy reszty świata wynosi średnio około 3,7 procent rocznie.

Doszli więc do wniosku, że – wychodząc z Unii – Wielka Brytania dołączy do obszaru szybszego rozwoju. Ten absurdalny tok rozumowania może sugerować, że świat dzieli się na dwa organizmy: Unia Europejska i Poza Unia Europejska. Wyjście z UE oznacza przyjęcie do drugiego organizmu i automatyczne przyśpieszenie gospodarcze. A jednak – jak podawały media na Wyspach – wielu Brytyjczyków dało wiarę tej argumentacji.

Zmiany gospodarcze sprawią więc, że zachodnie wartości nie będą już tak atrakcyjne, jak w czasach istnienia przepaści ekonomicznej między obszarem Północnego Atlantyku a resztą świata.

Autor: Wojciech Ostrowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.