Menu
Menu

Prognozy rynkowe na 2023 rok. Co z inflacją i kursem euro?

Choć nikt nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się w nadchodzących miesiącach, analitycy nie ustają w próbach, prognozując najbardziej prawdopodobne scenariusze. Czy 2023 r. przyniesie nam upragnioną stabilizację? Jak może kształtować się inflacja w Polsce i czego możemy się spodziewać po stopach procentowych?. Jak silny będzie polski złoty i czy zanosi się na zmiany w kursach walut?

prognozy gospodarcze

Na początku 2022 r. wiele osób myślało, że gospodarka będzie mogła odbudowywać się po kryzysie wywołanym przez pandemię. Nikt nie spodziewał się, że światem mogą wstrząsnąć kolejne wydarzenia, które odbiją się na globalnej gospodarce. − Konsekwencje napaści Rosji na Ukrainę były paliwem dla wzrostu cen. Inflacja zmusiła ostatecznie do działania bankierów centralnych, ale po drodze zobaczyliśmy parytet na EUR/USD i kurs dolara na poziomie 5 zł. Warto też zwrócić uwagę na rosnącą zmienność na wielu aktywach, co jest najlepszym dowodem na otaczającą nas niepewność − mówi Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl.

Wydarzeń, które w 2022 r. wypłynęły na rynki, było znacznie więcej. − Trzeba wspomnieć o zamieszaniu na rynkach surowcowych oraz walut naszego regionu. Dodatkowo warto przypomnieć o zakasaniu rękawów przez FED i rozpoczęciu prawdziwej walki z szalejącą inflacją. To z pewnością może mieć ogromny wpływ również na bieżący rok − komentuje Krzysztof Adamczak, dealer walutowy InternetowyKantor.pl.

Co przyniesie 2023 rok?

Według Macieja Przygórzewskiego, eksperta walutowego Walutomat.pl, 2023 r. powinien upłynąć pod znakiem stabilizacji i spowolnienia po latach pandemii. Wiele gospodarek będzie starało się wrócić do normy, to jednak może oznaczać spadek aktywności gospodarczej. Wysokie stopy procentowe powinny dalej ciążyć rynkom akcyjnym i powodować spadki cen surowców energetycznych.

W drugiej połowie roku nie można wykluczyć odbicia w górę. − Spodziewam się, że w 2023 r. banki centralne włączą tryb wait & see. Będą oczekiwać na efekty swoich działań, czyli spadków inflacji. Dzięki zakończeniu podwyżek stóp procentowych przez główne banki centralne unikniemy recesji, niemniej jednak zobaczymy gorsze wskaźniki wzrostu gospodarczego − uważa Krzysztof Pawlak, FX dealer w InternetowyKantor.pl.

Inflacja A.D. 2023

Jeśli wierzyć większości analiz, średnioroczna dynamika cen w Polsce przekroczy 10 proc. − Uważam, że możliwy jest niższy rezultat, ale przy tych poziomach 1 p. proc. w górę lub dół nie zrobi wielkiej różnicy. Warto przypominać, że cel inflacyjny NBP znajduje się w pobliżu 2,5 proc. Ważniejsze wydaje się zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych i utrwalenie wysokiej inflacji bazowej, które mogą nie pozwolić na zejście w akceptowalne rejony jeszcze nawet w 2024 r. – komentuje Adam Fuchs.

Z kolei Krzysztof Pawlak mówi o inflacji na poziomie 15 proc., przy czym jego zdaniem wszystkie szacunki mogą się nie sprawdzić. Zwraca uwagę, że przed nami rok wyborczy, który rządzi się swoimi prawami. − Władza może uruchomić szereg tarcz antyinflacyjnych, by zyskać wyborców. Takie działania mogą znacznie zamydlić publikowane oficjalne dane − ocenia.

Czy stopy procentowe pójdą w dół?

W okolicznościach, w których Rada Polityki Pieniężnej sama się postawiła, racjonalnym oczekiwaniem byłaby strategia wait & see – uważa Fuchs. Dodaje on również, że musiałby nadlecieć kolejny czarny łabędź, żeby doszło do powrotu do podwyżek stóp. Zupełnie inaczej prezentuje się możliwość obniżek, które może nie mają sensu monetarnego, ale już wyborczy jak najbardziej. Dlatego racjonalnie możemy zamknąć rok na tym samym poziomie stóp procentowych (6,75%), ale wyborczo możemy znaleźć się trochę niżej. Podobnego zdania jest Krzysztof Pawlak, który spodziewa się utrzymania poziomu stóp procentowych na obecnym poziomie do końca 2023 roku. Według analityka nie zanosi się też, że wystąpi zjawisko recesji w Polsce, co mogłoby zmusić RPP do działania.

Co dalej z euro?

W minionym roku byliśmy świadkami rekordowych notowań euro. Zdaniem Krzysztofa Adamczaka euro − przynajmniej na początku roku − będzie beneficjentem swojej opieszałości. Przez to, że Europejski Bank Centralny długo zwlekał z rozpoczęciem zacieśniania polityki pieniężnej, poprzeczka wymagań leży dosyć nisko. Przynajmniej do wybuchu kolejnego kryzysu. Adam Fuchs jest podobnego zdania. − Na stole mamy wciąż wiele niewiadomych, poczynając od pytania o koniec cyklu podwyżek EBC, przez rozwój wydarzeń w Ukrainie, po zachowania polskich rządzących, które pozbawiają nas unijnych środków, kluczowych dla kondycji gospodarki. Za scenariusz bazowy przyjmuję dłuższymi okresami niższy kurs euro od tego na otwarciu roku, ale zamykać możemy go w bardzo podobnych rejonach − ocenia.

Czy złoty się umocni?

W opinii Macieja Przygórzewskiego możemy spodziewać się osłabienia polskiej waluty. − Rok wyborczy raczej przyniesie nowe wydatki, które trzeba będzie sfinansować, co jest negatywnym bodźcem dla waluty. Ewentualne zwycięstwo opozycji będzie w pierwszym momencie pozytywnym bodźcem, gdyż rynki nie lubią obecnej ekipy rządzącej. Pytanie, jak długo trwałby taki miodowy miesiąc polskiego złotego, a jak szybko doszłoby do weryfikacji nowych władz. Wybory są na szczęście pod koniec roku − komentuje.

Dawid Górny z działu dilerskiego serwisu Walutomat uważa, że w przypadku odblokowania środków z KPO możemy mieć chwilowe umocnienie rodzimej waluty. Jednocześnie nie widzzi wielkich szans dla polskiego orła, abyśmy na koniec roku na EUR/PLN wrócili do poziomów ok. 4,20 zł, a na USD/PLN poniżej 4 zł. − Raczej te poziomy, które dziś widzimy, zostaną z nami przez większość czasu w 2023 r. albo złoty będzie się lekko osłabiać w stosunku do głównych walut – szacuje.

Nieznane losy geopolityki

Wśród wydarzeń, które mogą mieć znaczenie dla przyszłości gospodarki, eksperci wymieniają m.in. zahamowanie podwyższania stóp procentowych w USA oraz zakończenie lub rozwój konfliktu za naszą wschodnią granicą.

Kierowałbym tu swoją uwagę na geopolitykę. Zakładam, że Rosja nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w wojnie z Ukrainą, spodziewam się raczej eskalacji konfliktu. Do tego mamy Chiny ostrzące sobie zęby na Tajwan czy znacznie bardziej asertywne, jeśli chodzi o konkurowanie ze Stanami. Warto zwrócić uwagę na Turcję targaną wewnętrznymi problemami. Erdogan widzi, że najłatwiej je przykryć zewnętrznym wrogiem. Powrót Netanjahu do władzy w Izraelu również postrzegam jako potencjalne ryzyko dla pokoju − mówi Krzysztof Adamczak, dealer walutowy w InternetowyKantor.pl.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.