Menu
Menu

Łączą nas priorytety

O rozwoju regionu zachodniopomorskiego rozmawialiśmy przy okazji  IX Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach


Zrównoważony rozwój, działania i polityka, którą wobec niego jako samorządowcy podejmiemy, to coś, z czego rozliczą nas kolejne pokolenia. Dlatego zakasujemy rękawy i pracujemy – na razie do kwietnia, a potem mieszkańcy regionów zdecydują o tym, komu przekażą stery. Wierzę, że priorytety pozostaną takie same, bo ostatecznie chodzi przecież o Polskę – mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, prezes zarządu Związku Województw RP.

Olgierd Geblewicz, prezes ZWRP

Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego, prezes zarządu Związku Województw RP

W jakich dziedzinach istotnych dla rozwoju regionów władze samorządowe szczebla wojewódzkiego radzą sobie najlepiej?

Olgierd Geblewicz: Zarówno z perspektywy marszałka zachodniopomorskiego, jak i prezesa zarządu Polskich Regionów, dostrzegam niesamowity progres we wszystkich obszarach działalności samorządów. Gospodarze województw to prawdziwi liderzy, również liderzy pozytywnych zmian. Oczywiście są regiony, które w poszczególnych kategoriach osiągają wyniki wręcz wybitne, i dla mnie to jest powód do autentycznej radości. Nie ma między nami rywalizacji, a jeśli jest, to zdrowa – wzajemnie się od siebie uczymy, inspirujemy się. Przykładowo turystyka w regionach ma się naprawdę bardzo dobrze. Otwierane są kolejne atrakcje, powstają nowe muzea, a istniejące placówki przechodzą modernizację. Wystarczy wspomnieć gigantyczne przedsięwzięcie w Wielkopolsce w postaci Muzeum Powstania Wielkopolskiego czy Pałac Saski w Kutnie, w województwie łódzkim. Opracowywane są kolejne szlaki piesze i rowerowe, imprezy promujące atrakcje w regionach praktycznie wróciły do poziomu sprzed pandemii. Polskie jarmarki świąteczne znajdują się w czołówce europejskich i w zasadzie jest już normą, że odbywają się w większości miast czy nawet miasteczek. Są regiony, które z turystyki uczyniły prawdziwą sztukę. Mam na myśli chociażby Dolny Śląsk, który swój ogromny potencjał potrafił wykorzystać w stu procentach. My w Zachodniopomorskiem, ale też w Pomorskiem mocno postawiliśmy na turystykę rowerową, chociaż patrząc w skali całego kraju, to wszyscy możemy się czuć dumni: przez ostatnie 10 lat powstało w Polsce 13 tys. km dróg rowerowych. Wykorzystujemy to jako okazję nie tylko do promowania turystyki, lecz także ekologicznego i zdrowego trybu życia.

Myślenie o ekologii to kolejny obszar, gdzie jako regiony zrobiliśmy niesamowity progres. Pamiętajmy, że to w znacznej mierze po stronie władz województwa leży troska o środowisko naturalne i promocja zrównoważonego rozwoju. W województwie zachodniopomorskim udało nam się np. dojść do etapu, kiedy możemy powiedzieć, że produkujemy prawie tyle energii odnawialnej, ile zużywamy − ponad 98 proc. Oczywiście nie jest tak, że w innych regionach nic się w tym temacie nie dzieje. Wręcz przeciwnie – zupełnie nieźle jest też w tym kontekście na Warmii i Mazurach czy w Kujawsko-Pomorskiem. Ogromne znaczenie mają też marszałkowskie Programy Poprawy Jakości Powietrza. I tak Śląsk przeznaczył na ten cel w tym roku rekordową kwotę − blisko 16 mln zł.

Po rozmowach z marszałkami innych województw wiem, że regiony bardzo mocno stawiają też na wsparcie lokalnych przedsiębiorców. Cieszy mnie, że koncentracja na nich nie ustała wraz z pandemicznymi obostrzeniami. W zasadzie nie jestem w stanie wymienić województwa, w którym nie byłyby uruchamiane kolejne programy dotacji czy preferencyjnych pożyczek dla przedsiębiorców, a mówimy tu o naprawdę poważnych pieniądzach. W znacznej mierze pochodzą one z funduszy europejskich, które nauczyliśmy się dobrze pożytkować.

Jakie obszary są na przeciwległym biegunie jako te marginalizowane i wymagające najwięcej nakładów inwestycyjnych?

Olgierd Geblewicz: Powiedzmy sobie uczciwie: inwestycje wojewódzkie to worek bez dna, więc ta „kołdra” zawsze będzie za krótka. Typowanie takich obszarów to także ryzyko, bo może to zostać ocenione jako niezasłużona krytyka. Gdybym jednak miał życzyć województwom, by dysponowały większymi środkami na określony cel, to bez wahania postawiłbym na ochronę zdrowia. Wiadomo, że brak wystarczających finansów prowadzi do niedoboru personelu medycznego, słabej infrastruktury medycznej i długich okresów oczekiwania na leczenie. I znów trzeba podkreślić, że i w tym obszarze dzieje się naprawdę wiele dobrego. Remontowane są kolejne oddziały szpitali, kupowany jest nowy sprzęt. Mazowieckie postawiło teraz na stypendia dla studentów kierunków medycznych, Świętokrzyskie przeznaczyło ponad milion złotych na zakup ambulansów i rozbudowuje szpital w Kielcach o nowoczesną porodówkę, Łódzkie ma jedną z najnowocześniejszych zakaźnych izb przyjęć w Polsce i nowy oddział kardiologiczny, a Dolny Śląsk kupił właśnie najnowszy na świecie mikroskop do operacji neurochirurgicznych. My za chwilę otwieramy w Szczecinie nowy oddział zakaźny, a dodatkowo w ramach tego samego projektu zakupiliśmy nowoczesnego robota Da Vinci, który umożliwia mało inwazyjne zabiegi u pacjentów onkologicznych i nie tylko. To już naprawdę światowe standardy leczenia. Widać, że chęci, potrzeb i sprawnego zarządzania posiadanymi środkami nie brakuje. Liczę więc, że kolejne miesiące i lata przyniosą środki finansowe na dalsze działania. Wiele wskazuje na to, że już niebawem zostaną odblokowane środki unijne, które – zgodnie z zapowiedzią wiceministra zdrowia – mają zostać przeznaczone właśnie na cele ochrony zdrowia, m.in. psychiatrię dziecięcą.

Czy między poszczególnymi regionami widać duże różnice, jeśli mowa o rozwoju, zasobności i wykorzystaniu potencjału?

Olgierd Geblewicz: Idąc od końca: jeśli chodzi o wykorzystanie potencjału, to uważam, że różnic w zasadzie nie ma. Pamiętajmy, że województwa różnią się od siebie, w każdym ten potencjał jest inny. Wiadomo, że o turystę łatwiej jest zawalczyć w górach czy nad morzem, że są obszary, które chociażby z racji przemysłu zawsze będą miały pod górę pod względem czystości powietrza, że biznes będzie miał się lepiej tam, gdzie są największe miasta. Na tym tle widać oczywiście różnice, ale jest to naturalne, bo każdy region ma swoją „specjalność”, w której może czuć się liderem. Dlatego właśnie skuteczne działania w zakresie rozwoju gospodarczego nie są możliwe bez silnych samorządów, bo tylko z poziomu lokalnego można dobrze rozpoznać własne potencjały i najpilniejsze potrzeby, a one różnią się w zależności od specyfiki regionu.

Jak w tym kontekście ocenia pan współpracę województw i wymianę dobrych praktyk, a z drugiej strony wsparcie rządu dla inicjatyw i projektów regionalnych?

Olgierd Geblewicz: W Związku Województw RP jednym z naszych podstawowych celów i zadań jest integracja województw, ich gospodarzy oraz regularnie umożliwianie wymiany tych doświadczeń. Organizujemy szkolenia i spotkania dla pracowników urzędów marszałkowskich specjalizujących się w najróżniejszych obszarach, dzięki czemu mamy pewność, że ten przepływ informacji ma miejsce. Komisje i Zespoły ZWRP, Konwent Marszałków, Konwent Przewodniczących Sejmików, wreszcie Zgromadzenie Ogólne ZWRP – to wszystko służy właśnie jak najlepszej komunikacji, a więc i współpracy województw.

Co do współpracy na linii rząd-samorządy to dyplomatycznie powiem, że bywało „raz lepiej, raz gorzej”. Bardzo doceniam pracę Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, bo samorządowcom udało się doprowadzić do realizacji mnóstwa ważnych tematów. Nie odpuszczali, walczyli o swoje małe ojczyzny, mimo że poprzednia ekipa rządząca miała silne ciągoty do centralizacji władzy i robiła wszystko, by samorządom odbierać kompetencje i je osłabiać. Po październikowych wyborach mamy nowe otwarcie i teraz ta współpraca ma szansę wejść na zupełnie nowy poziom. Jestem dobrej myśli, zwłaszcza po styczniowym Zgromadzeniu Ogólnym ZWRP, kiedy to przedstawiciele rządu nie tylko przyjęli nasze zaproszenie, lecz także chętnie rozmawiali na temat wspólnych wyzwań i zacieśniania współpracy.

Jakie perspektywy rysują się przed regionami w świetle bieżącej puli środków z funduszy europejskich?

Olgierd Geblewicz: Przy całej świadomości wyzwań, jakie przed nami stoją, jestem optymistą. W ostatnich dniach płyną z rządu dobre wiadomości, m.in. o tym, że Polska spełniła trzy ostatnie warunki niezbędne do pełnego uruchomienia unijnych funduszy strukturalnych. Mówimy tu o 76 mld euro z budżetu na lata 2021−2027. Widzę też duże szanse na pierwsze pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Ponadto wygląda na to, że w najbliższych latach bardzo zyska polityka spójności. Z funduszy na nią przeznaczonych skorzysta wiele krajów Europy Wschodniej, a Polska jest największym beneficjentem tej części budżetu unijnego. To cieszy mnie szczególnie, bo miniony rok upłynął nam, samorządowcom, właśnie na pracach nad polityką spójności i stanowiskiem, które jako ZWRP opublikowaliśmy i które było istotnym głosem w międzynarodowej dyskusji nad jej ostatecznym kształtem. Przeprowadzono już nabory wniosków w kilku programach, są umowy z pierwszymi beneficjentami, więc to się naprawdę dzieje. Wiem również, że sporo się będzie działo we wschodnich województwach. Dużo zyska tam infrastruktura drogowa i turystyka.

W tym miejscu chciałbym też zaznaczyć, że o ile tak duże pieniądze to dla nas bezwzględnie niepowtarzalna szansa, o tyle stanowią one też poważne wyzwanie. Kwietniowe wybory pokażą, kto będzie się z nim mierzył, ale niezależnie od wyników trzymam kciuki za to, żebyśmy jako polskie regiony udowodnili, że pieniędzmi unijnymi potrafimy gospodarować mądrze i odpowiedzialnie.

Na czym polega dziś skuteczne zarządzanie regionami ukierunkowane na zrównoważony rozwój?

Olgierd Geblewicz: To takie zarządzanie regionami, które łączy działania uwzględniające potrzeby społeczności lokalnych, środowiska naturalnego i gospodarki. Oznacza to, że – patrząc tylko w kontekście polskich regionów – wymaga dużej elastyczności i znajomości specyfiki danego obszaru. Umiejętnie trzeba włączać do procesu zarządzania wszystkie zainteresowane strony, aby wspólnie opracować cele i działania. To z kolei wymaga wypracowanych relacji i kompetencji komunikacyjnych. Co jeszcze? Na pewno ważna jest dobra znajomość regionu, która pozwala na efektywne wykorzystanie jego zasobów, które zminimalizuje zużycie energii, wody i surowców, a także ograniczy odpady i emisje szkodliwych substancji.

Należy unikać koncentrowania się na jednym, nawet najbardziej obiecującym sektorze gospodarczym i mieć na tyle odwagi, by dać szansę oraz możliwości rozkwitu innym, które w przyszłości mogą się przyczynić do wzrostu gospodarczego. O ochronie zasobów naturalnych już niejednokrotnie wspominałem, więc nie będę się powtarzać, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to jedno z największych stojących przed nami wyzwań. No i oczywiście innowacyjne rozwiązania technologiczne, które powinny być obecne w każdej sferze naszego życia, bo podnoszą jego jakość, a zatem i zadowolenie mieszkańców.

Jakie zmiany legislacyjne są dziś najpotrzebniejsze z punktu widzenia samorządów na poziomie regionalnym?

Olgierd Geblewicz: Uważam, że samorządy powinny mieć większą autonomię w zakresie finansów regionalnych. Dzięki temu miałyby większą samodzielność w planowaniu i realizacji działań. Jednocześnie potrzebny jest wyraźniejszy i bardziej precyzyjny podział dotyczący obszarów działalności i kompetencji przypisanych samorządom regionalnym, aby uniknąć niejasności i nieefektywnego działania.

W świetle perspektyw na duże pieniądze z Unii dobrze byłoby uprościć pewne procedury ich pozyskiwania. To na pewno wsparłoby rozwój ekonomiczny, społeczny i infrastrukturalny regionów. Zmiany są potrzebne także w zakresie planowania przestrzennego, dzięki czemu byłoby ono bardziej elastyczne i dopasowane do specyfiki i priorytetów poszczególnych obszarów. Wyzwaniem zawsze było zarządzanie kryzysowe i to się nie zmieniło. Samorządom byłoby o wiele łatwiej, gdyby przepisy pozwalały im skuteczniej radzić sobie w przypadku klęsk żywiołowych, ekonomicznych czy pandemii, której doświadczenie zmieniło myślenie nas wszystkich.

Jakie najważniejsze wnioski płyną z ostatnich posiedzeń ZWRP i samorządów wojewódzkich, choćby Zgromadzenia Ogólnego ZWRP i Konwentu Marszałków?

Olgierd Geblewicz: Myślę, że odpowiedź na to pytanie to wszystko co już wcześniej powiedziałem. Wiemy, jakie wyzwania stoją przed nami w najbliższym czasie. Tak, jak pokazaliśmy jedność i solidarność w obliczu wojny w Ukrainie, tak teraz musimy ją pokazać chociażby w kontekście polityki spójności. Wiemy, że musimy współpracować jeszcze ściślej ze sobą i z rządem. Zrównoważony rozwój, działania i polityka, którą wobec niego jako samorządowcy podejmiemy, to coś, z czego rozliczą nas kolejne pokolenia. Dlatego zakasujemy rękawy i pracujemy – na razie do kwietnia, a potem mieszkańcy regionów zdecydują o tym, komu przekażą stery. Wierzę, że priorytety pozostaną takie same, bo ostatecznie chodzi przecież o Polskę.

Rozmawiała Małgorzata Szerfer-Niechaj

Zdjęcie: Związek Województw RP

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.