Sądy oblężone sprawami frankowymi. W prawie połowie sądów trzycyfrowe wzrosty r/r
Według danych z sądów okręgowych w 2023 r. najwięcej spraw frankowych (ponad 18 tys.) wpłynęło do SO w Warszawie. To jedyny sąd w Polsce, w którym r/r zmalała liczba pozwów. W pozostałych widać wzrosty, w tym w prawie połowie sądów są one aż trzycyfrowe. Eksperci twierdzą, że powyższe różnice wynikają ze zmian w kodeksie cywilnym i były one spodziewane. Przewidują też, że w 2024 r. liczba składanych pozwów powinna być zbliżona do odnotowanej w ub.r. Do SO w Warszawie ma wpływać coraz mniej spraw. Odwrotnie będzie w pozostałych jednostkach w kraju.
Jak wynika z analizy danych ze wszystkich sądów okręgowych w Polsce, w 2023 r. najwięcej spraw frankowych wpłynęło do Sądu Okręgowego w Warszawie (18 071). To o 30,9 proc. mniej niż w 2022 r. (26 141). To jedyny sąd, który odnotował r/r spadek liczby składanych takich spraw. Dalej w zestawieniu widać SO w Poznaniu – 7 093 (rok wcześniej – 4 080, +73,8 proc. r/r), Warszawa-Praga w Warszawie – 6 933 (2 958, +134,4 proc. r/r), SO w Gdańsku – 6 732 (4 870, +38,2 proc. r/r), SO we Wrocławiu – 4 583 (2 026, +126,2 proc. r/r), SO w Krakowie – 4 413 (2 022, +118,2 proc. r/r.) i SO w Szczecinie – 4 115 (2 304, +78,6 proc. r/r). Na końcu rankingu są sądy okręgowe w Przemyślu – 116 (rok wcześniej – 104, +11,5 proc. r/r), Łomży – 125 (60, +108,3 proc. r/r) oraz Sieradzu – 264 (153, +72,5 proc. r/r).
– Spadek liczby spraw frankowych w Sądzie Okręgowym w Warszawie, przy jednoczesnym wzroście w innych sądach okręgowych, był w mojej opinii spodziewanym efektem wprowadzonych zmian w Kodeksie Postępowania Cywilnego. Miały one na celu decentralizację i równomierniejsze rozłożenie obciążenia sprawami po całym kraju. Taka tendencja jest w pełni zgodna z założeniami – komentuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.
Wyzwanie organizacyjne dla sądów
Do tego widać, że w prawie połowie sądów okręgowych wzrosty r/r są aż trzycyfrowe. Największy z nich jest w SO w Tarnobrzegu – o 555,9 proc. (w 2022 r. – 118 spraw, w 2023 r. – 774). Dalej widzimy Zamość – 204,5 proc. (odpowiednio 89 i 271), Opole – 181,9 proc. (414 i 1167), Krosno – 164,7 proc. (102 i 270) oraz Radom – 158,7 proc. (264 i 683).
– To nie są duże miasta. Wzrosty w nich mogą więc oznaczać, że wnoszenie pozwów było barierą dla konsumentów. W wielu przypadkach można zapewne mówić o pierwszych doświadczeniach związanych z postępowaniami sądowymi i wynikającą z tego niepewnością. Natomiast taką skalę wpływu pozwów traktowałabym jako poważne wyzwanie organizacyjne dla sądów. To zapewne przełoży się na różne utrudnienia, w tym odleglejsze terminy rozpraw – zauważa dr hab. Edyta Rutkowska-Tomaszewska z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Pozwy rozłożone na liczne miasta
Jak twierdzi adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal, zmiana dotycząca właściwości miejscowej ma bardzo duży wpływ na obłożenie poszczególnych sądów. Potwierdzeniem tego są przytoczone statystyki. Sprawy, które wcześniej były kierowane do SO w Warszawie, zaczęły trafiać do innych miejscowości. Ekspert podkreśla, że pozwy te rozłożone są na liczne miasta. Przy dobrej organizacji pracy nie powinno to być zatem problemem dla poszczególnych sądów.
– Gdyby nie niekorzystne dla frankowiczów ruchy kursu CHF/PLN, sprawa nigdy nie zostałaby uruchomiona, bo kredytobiorcy odnosiliby z tego tytułu korzyści. W tym zakładzie z rynkiem zmiana kursu okazała się jednak dla frankowiczów niekorzystna. W związku z tym wystosowują oni roszczenia i oczekują wymazania z umów ryzyka kursowego i przeniesienia go w całości na banki. Prowadzi to do nieproporcjonalnego oraz bezzasadnego wzbogacenia się kredytobiorców kosztem banków, ich akcjonariuszy i klientów – uważa dr Michał Pronobis, ekonomista z Uniwersytetu WSB Merito w Gdańsku.
Korzystniejsze propozycje ugodowe?
Zdaniem Adriana Goski w obliczu rosnącej presji banki mogą zaoferować korzystniejsze propozycje ugodowe. Jednak ekspert nie spodziewa się, aby do takich przypadków dochodziło na szeroką skalę. Masowa akcja ugodowa mogłaby przekroczyć możliwości finansowe banków związane z wypłatą nadpłaconych środków. Ekspert z Kancelarii SubiGo przewiduje, że banki będą kontynuować strategię wydłużania postępowań sądowych i proponowania umiarkowanych ugód.
To pozwoli zarządzać ryzykiem finansowym i rozłożyć ewentualne wypłaty w czasie. – Gros kredytobiorców w Polsce to złotówkowicze, którzy spłacają raty w sposób standardowy, a więc kapitał plus odsetki. Frankowicze stawiają się wobec nich niejako w uprzywilejowanej pozycji. A trzeba pamiętać, że byli zwykle średnio lepiej usytuowani niż pozostali kredytobiorcy. Przez długi czas, aby dostać kredyt frankowy w Polsce, należało spełnić wyższe wymogi dochodowe. Dziś ta lepiej uposażona grupa próbuje wykorzystać sytuację i najlepiej całkowicie pozbyć się obciążeń wynikających z zaciągniętych zobowiązań – mówi dr Pronobis.
Nie każdy spór musi kończyć się w sądzie
Z kolei dr hab. Edyta Rutkowska-Tomaszewska zwraca uwagę na możliwą strategię banków. Mogą one wnosić przeciwko frankowiczom sprawy o wynagrodzenie z tytułu korzystania z kapitału w wyniku unieważnienia umowy z powodu zawartych w niej klauzul abuzywnych. Pozwy mogą traktować jako pewnego rodzaju straszaki, aby zniechęcić kolejne osoby do wstępowania na drogę sądową. Ekspertka ma jednak nadzieję, że kredytodawcy nie zdecydują się na taki krok.
Jak dodaje, nie każdy spór musi kończyć się w sądzie. Są różne sposoby ugodowego rozwiązania problemów na rynku finansowym. Bankom powinno zależeć na takim podejściu do tematu, aby odbudować zaufanie i dowieść, że są instytucjami społecznie odpowiedzialnymi, które dążą do minimalizowania ryzyka braku zgodności z prawem ochrony konsumenta.
– Trend, który wywołała zmiana dotycząca właściwości miejscowej, będzie kontynuowany w tym roku. Liczba spraw wnoszonych do Sądu Okręgowego w Warszawie będzie maleć, natomiast w przypadku innych sądów jeszcze przez jakiś czas będzie wzrastać lub utrzymywać się na podobnym poziomie – uważa adwokat Jakub Bartosiak.
Z kolei mecenas Goska dodaje, że nadal ponad połowa frankowiczów nie podjęła żadnych kroków prawnych w związku ze swoimi kredytami. Można więc oczekiwać, że liczba pozwów frankowych będzie rosnąć. Wiele osób wciąż czeka na rozwój sytuacji lub zbiera informacje. Oznacza to, że potencjał do zwiększenia liczby spraw jest znaczny. I to skumuluje się w sądach w całej Polsce. Do tego ekspert z Kancelarii MBM Legal dodaje, że w 2024 r. spodziewa się wpływu nowych spraw frankowych do sądów okręgowych na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Jednak wzrost czy spadek r/r o 10 proc. nie będzie żadnym zaskoczeniem.
Źródło informacji: materiały prasowe
Dodaj komentarz