Polska średnia pensja na tle innych krajów Europy
Polska średnia pensja w ostatnich latach zaczęła gwałtownie rosnąć. Czy oznacza to, że nasze zarobki stają się porównywalne z zarobkami w bogatych krajach Europy? Oczywiście w Polsce niższe są koszty utrzymania, ale – nawet uwzględniając różnice cen – odbiegamy od najbogatszych krajów Zachodu. Business Insider postanowił porównać, na co wystarcza polska średnia pensja, a na co średnie pensje w innych krajach Europy?
W ciągu ostatnich 30 lat dystans między Polską a Europą Zachodnią zmniejszył się, jednak ciągle istnieje. Duży skok wynagrodzeń zanotowano w 2017 roku. Polska średnia pensje wzrosła wtedy do 4,3 tysiąca zł, co oznacza 3 tysiące na rękę. Trzeba jednak pamiętać, że większość pracowników zarabia mniej niż wynosi polska średnia pensja. Wliczają się do niej bowiem wysokie zarobki kardy menadżerskiej.
Natomiast ceny w Polsce są niższe, niż w bogatych krajach Unii Europejskiej. Eurostat podaje, że cena koszyka podstawowych dóbr i usług w naszym kraju wynosi tylko 54% średniej dla UE. Spośród krajów wspólnoty jedynie Rumunia i Bułgaria są od nas tańsze.
Jak pisze Business Insider, koszty życia w Niemczech są o 3% wyższe, niż wynosi średnia unijna, natomiast we Francji o 8%. Na wysokie ceny mogą narzekać Brytyjczycy. W Wielkiej Brytanii koszty życia są aż o 22% wyższe od unijnej średniej.
Polska średnia pensja w euro
Polska średnia pensja w sektorze przedsiębiorstw w przeliczeniu wynosi 1190 euro miesięcznie. Nominalnie mniej od nas zarabiają Słowacy – 980 euro. Prawie 2 razy więcej zarabiają Hiszpanie – 2190 euro, Brytyjczycy – 2480 euro Włosi 2560 euro, Francuzi – 2960 euro; natomiast najwyższe dochody mają Niemcy, bo aż 3730 euro.
Większe wynagrodzenie w bogatym kraju wiąże się jednak z wyższymi cenami. Jak różnice w wynagrodzeniach przekładają się na różnice w standardzie życia? Business Insider postarał odpowiedzieć na to pytanie. Pod uwagę wzięto średnie wynagrodzenia netto z grudnia 2017 roku i średnie ceny niektórych artykułów w największych krajach Unii Europejskiej. Z badania wynika, że najwięcej za swoją średnią pensję mogą kupić Niemcy.
Polska średnia pensja wystarcza na przykład na zakup 1346 bochenków chleba. Mniej, bo tylko 750 może kupić Słowak. Jeśli chodzi o stare kraje unii sytuacja wygląda to następująco: Hiszpania 1458 – bochenków za średnią pensję, Włochy 1462 – bochenki, Wielka Brytania – 1662, Niemcy 1706 i Francja 2022 bochenki.
Gdy porównamy ceny mleka, sytuacja wygląda następująco: Polska 1521 litrów za średnią pensję, Słowacja – 1071, Włochy 1770, Wielka Brytania – 1883, Hiszpania – 2187, Francja – 2781 i Niemcy 3388 litrów. Nie najlepiej wypadamy natomiast, gdy weźmie się pod uwagę zakup jaj. Polska średnia pensja wystarcza na 6090 jaj, podczas gdy na Słowacji 6300 sztuk. Dalej znajdują się: Włochy – 10110 sztuk, Wielka Brytania – 11620, Hiszpania – 14000, Francja – 15340 i Niemcy – 17460 jaj.
Jeśli chodzi o benzynę, polska średnia pensja wystarcza na zakup 750 litrów, słowacka natomiast na 586 litów. Włosi za swoją średnią wypłatę mogą kupić 1149 l, Hiszpanie – 1423 l, Brytyjczycy – 1454 l, Francuzi – 1578 l, natomiast Niemcy 1706 l.
Mniejsza pensja wynika z mniejszej wydajności
Przyczyną niższych realnych dochodów Polaków jest niska wydajność pracy. Jeśli mierzyć ją wartością dodaną brutto (WDB), okazuje się, że jest ona mniejsza o 40% od średniej unijnej. Nie oznacza to tylko, że Polacy mniej pracują. Jak podkreśla Business Insider, o niskiej wydajności mogą decydować również inne czynniki jak na przykład nadmierna biurokracja, czy słaba organizacja produkcji.
Wydajność pracy nie jest wysoka, mimo że Polacy pracują znacznie dłużej, niż wynosi unijna średnia. Nasi rodacy spędzają w pracy średnio o 25,8% czasu więcej, niż przeciętny Europejczyk. Aby zwiększyć wydajność pracy firmy powinny zainwestować więc w unowocześnienie i automatyzację produkcji.
Innym problemem – pisze Business Insider – jest zbyt duże zatrudnienie w branżach niskodochodowych. Jak podaje GUS, w 2016 roku prawie 60% pracowników w Polsce zatrudnionych było w usługach, a udział produkcji wysokiej wartości w Produkcie Krajowym Brutto jest ciągle bardzo niewielki.
Źródło – Business Insider
wydajność pracy na poziomie 60/70% średniej UE, a czy pensje mamy na poziomie wydajności tj. 60/70% średniej UE?
jak mamy zwiększyć wydajność jeśli pracodawcy wolą wydawać zarobione pieniądze niż inwestować w urządzenia/maszyny aby zwiększyć wydajność….
Nie dajcie się zwieść tej idiotycznej statystyce wydajności.
Czy kierowca autobusu w Polsce jest o 40% mniej wydajny niż kierowca autobusu w Irlandii bo zabiera 40% mniej pasażerów? Czy, że bilety są 40% tańsze? A może ma 40% krótszą trasę? Jedzie wolniej o 40%? W Polsce wiatr wieje o 40% częściej w przód autobusu niż w Irlandii?
W statystyce zawsze znajdziemy pozycje która poprze lub obali jakiś argument.
Owszem. Ponieważ nasze autobusy czy busy są bardziej przestarzałe. Więcej palą, częściej się psują i mogą mieć gorsze osiągi . Przez to Niemiecki kierowca jest wydajniejszy 🙂
Pierdoletto. Statystyki kłamią. Widzieliście autobusy komunikacji miejskiej np. w Rzymie. Stare złomy. W mieście z którego pochodzę takie autobusy stoją tylko na pętli w rezerwie. Na miasto nikt ich już nie puszcza. Śmiejcie się dalej z Białegostoku. Prześmiewców zapraszam obejrzeć nasze czyste ulice i przystrzyżone trawniki. Gdyby na to wszystko patrzeć tak jak autor artykułu wyglądałoby że Białostoczanie są o 200% wydajniejsi niż Rzymianie
Właśnie, dobrze niektórzy tu napisali, skończmy z tym pierdoleniem! Czy np. w polskim Lidlu pracownik jest mniej wydajny niż w niemieckim???? Goni go robota na każdym kroku, co jeszcze ma zrobić? Załatwić się pod siebie na szybko w biegu? Albo np. hotele, gdzie pracuje, załogi okrojone w czasach lockdownów, nie powróciły do dawnego poziomu zatrudnienia bo cięcia! Oszczędności! A pot po dupie spływa tak często trzeba gonić jak z piórem w dupie…